„To stało się już po Placu Zmian”: Kuzynka zabitego Ramana mówi o tym, co wie na temat jego śmierci

Kuzynka Ramana Bandarenki, który zmarł dzisiaj wieczorem na SOR w wyniku pobicia, opowiedziała radiu „Swoboda” o tym, co jest jej wiadome w sprawie jego śmierci.

Raman Bandarenki został przywieziony do szpitala wczoraj wieczorem – najpierw pobili go nieznani ludzie ubrani po cywilu na Placu Zmian. Następnie został wciągnięty do busa i zawieziony do Okręgowego Departamentu Spraw Wewnętrznych, gdzie był przetrzymywany przez około 2 godziny. Potem została wezwana karetka. Do szpitala przywieziono nieprzytomnego Ramana z obrzękiem mózgu. Lekarze przeprowadzili operację, lecz dzisiaj o 19:00 podczas reanimacji poszkodowany zmarł.

– Raman nikogo nie prowokował. I wiem to na pewno z zeznań świadków, i to nie jednych. Wszystko, co się z nim stało, miało miejsce już po wydarzeniach na Placu Zmian. Wiem to. Nagrywam to video, żeby wiele osób dowiedziało się o tym, co dzieje się w naszym kraju. Ludzie są absolutnie bezbronni. Pokładam ogromną nadzieję w organach ścigania. Mam nadzieję, że postępowanie karne zostanie wszczęte.

Raman to bardzo spokojny człowiek. On nigdy nie uczestniczył w żadnych konfliktach. Nawet w relacjach rodzinnych był zawsze bardzo spokojny i do wszystkiego podchodził pozytywnie, z poczuciem humoru.

Mam ogromną nadzieję, że sprawiedliwość zatriumfuje. I że ci, którzy mu to zrobili, zostaną skazani zgodnie z prawem.

Powiedzieli nam, że nie ma teraz sensu jechać do szpitala, że nas do niego nie wpuszczą. Powiedzieli, żeby dzwonić jutro i próbować się czegoś dowiedzieć. Na pewno zostanie przeprowadzona jakaś ekspertyza i nam podadzą jakieś wyniki. W tej chwili nic nie wiem. Póki co my po prostu to przeżywamy.

Skontaktowałam się z adwokatem, zawarliśmy umowę. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy.

Ciocia Lena była z nim dzisiaj podczas reanimacji. Pozwolili jej na chwilę wejść. Na moment wyszła, ja wtedy jechałam po nią, żeby znów zawieźć ją do szpitala i, jeśli to możliwe, razem z nią wejść na salę. Wszyscy nagle zaczęli dzwonić – dziennikarze, znajomi, żeby się dowiedzieć, czy to prawda. Kazałam cioci zadzwonić do szpitala, bo wszędzie pisali, że on umarł. Ona zadzwoniła i powiedzieli jej, że to prawda. To znaczy, że my nie dowiedziałyśmy się o tym jako pierwsze – powiedziała kuzynka Ramana.

Przetłumaczone z https://www.the-village.me/village/city/news-city/285799-chto-proizoshlo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *