Świat bez Rosji: rzeczywistość czy fantazja?

Kampania reelekcyjna Władimira Putina, która zakończyła się 17 marca rekordowym wynikiem wyborczym władcy Kremla, zrodziła pytanie: czy możliwy jest świat bez wojowniczej Rosji i jak wyglądałaby taka rzeczywistość?

Rosja nie tylko prowadzi agresję przeciwko Ukrainie od ponad 750 dni. Inwazja ta nie oznaczała rezygnacji z hybrydowych metod wpływania na sytuację w Ukrainie, co raczej wzbogacenie ich o strategiczne działania militarne. Kreml właściwie nie krył się z tym, że liczył na blitzkrieg w Ukrainie, ale poniósł klęskę.

Przejście wojny rosyjsko-ukraińskiej do aktywnej konfrontacji wojskowej świadczy o niezdolności Rosji do zachowania twarzy.

Dwa lata po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji możemy powiedzieć nie tylko to, że Ukraina była w stanie wytrzymać rosyjskie uderzenie, które między innymi skierowano na Kijów. Niepowodzenie planu szybkiego zdobycia stolicy Ukrainy świadczyło zarówno o braku planowania strategicznego, jak i niezrozumieniu nastrojów ukraińskiego społeczeństwa. Później jednak Kreml podjął próbę osłabienia ukraińskiego społeczeństwa od wewnątrz. Jego propagandziści znaleźli sposób na oddziaływanie na nastroje Ukraińców za pomocą anonimowych kanałów Telegramu, w których publikowano treści zwracające uwagę na istniejące w Ukrainie problemy i bagatelizujące osiągnięcia Kijowa.

Bilans sił i zasobów między Rosją a Ukrainą jest wyraźnie niekorzystny dla tej drugiej. Sytuacja w globalnym otoczeniu politycznym również nie sprzyja Ukrainie. Rekordowa liczba kampanii wyborczych, odbywających się w 2024 roku negatywnie wpływa na dostawy pomocy wojskowo-technicznej i finansowej dla kraju. Przyjęty przez Unię Europejską program Ukraine Facility zdaje się kompromisowym produktem, którego celem jest utrzymanie ukraińskiego zainteresowania integracją europejską. Jednak nawet astronomiczna kwota 50 mld euro, przewidziana na 4 lata, nie rozwiąże większości problemów Ukrainy.

Główną bolączką pozostaje trwający konflikt, który już przerodził się w największy konflikt  w świecie po zakończeniu II wojny światowej.

Pochłania on coraz więcej ofiar wśród Ukraińców i niszczy gospodarkę kraju. Fakt, że system finansowy, infrastruktura i wiele innych elementów cywilizowanego życia w Ukrainie nadal funkcjonuje, stwarza iluzję normalnego życia. Bądźmy jednak szczerzy: przymusowa emigracja milionów obywateli, ogromne zniszczenia czy spadek aktywności biznesowej będą miały dalekosiężny wpływ na przyszły rozwój największego państwa na kontynencie i perspektywy jego udanej integracji europejskiej.

Zarówno pomyślna odbudowa Ukrainy, jak i zapewnienie pokoju w Europie, wydają się dziś mało prawdopodobne bez demontażu Rosji. Celowo używam tu słowa „demontaż”, ponieważ wojenna retoryka wobec agresora paradoksalnie nie zostanie zrozumiana przez naszych zachodnich partnerów. Przyzwyczaili się do życia obok Rosji, która wprawdzie niespecjalnie stara się wyglądać na przewidywalnego partnera (przypomnijmy sobie wydarzenia w Gruzji w sierpniu 2008 r.), ale potrafi z pewną finezją korumpować przedstawicieli tamtejszego establishmentu. Nawet dziś Kreml wciąż szuka okazji do wywierania presji na Ukrainę za pomocą różnych narzędzi pośredniego wpływu, lobbystów i pożytecznych idiotów.

W 2022 roku, kiedy minął pierwszy szok związany z rosyjską inwazją, a społeczność światowa zdała sobie sprawę, że Ukraina przetrwała jako państwo i podmiot prawa międzynarodowego, w niektórych gremiach zaczęto dyskutować o możliwości rozpadu Rosji. Temat ten nie stał się popularny, ktoś więc musi skierować uwagę na ten problem. Proponuję porozmawiać o potrzebie zapewnienia narodom zamieszkującym terytorium Federacji Rosyjskiej prawa do samostanowienia, rozbrojeniu nuklearnym Rosji (w ciągu ostatnich dwóch lat Kreml wielokrotnie dał ku takiej dyskusji asumpt) oraz możliwości stworzenia różnych grup państw na terytorium Federacji Rosyjskiej. Takie dyskusje muszą być kontynuowane, ponieważ tylko dzięki intensywnym dyskusjom mogą przynieść polityczną wartość dodaną.

Świat bez Rosji jest z pewnością możliwy, choć nie zmaterializuje się w ciągu jednego dnia czy miesiąca.

Zachód musi po prostu przestać obawiać się, że rosyjska porażka może wzmocnić pozycję Chin w światowej polityce i gospodarce. Walka ze złem, które Putin i jego polityka przyniosły światowej społeczności, powinna  dokonać przynajmniej na polu dyskusji na temat przyszłej transformacji Rosji. Już teraz, przed stworzeniem współczesnego odpowiednika procesu norymberskiego, który musi poprzedzić demontaż Federacji Rosyjskiej.

Zdjęcie – źródło: Jagiellonia.org

Autor: Yevhen Mahda

doktor nauk politycznych, docent. Ukończył Kijowski Narodowy Uniwersytet im. Tarasa Szewczenki w 1996 roku, Wydział Historii. Praca doktorska "Konflikt regionalny na Bliskim Wschodzie w kontekście globalnym" (2006). Docent w Instytucie Wydawnictwa i Poligrafii NTUU KPI im. Ihora Sikorskiego. Autor książek: "Wojna hybrydowa: przetrwać i wygrać" (Charków, 2015), "Hybrydowa agresja Rosji: lekcje dla Europy" (Kijów, 2017). Wraz z Tetianą Vodotyką, napisał książkę "Gry refleksji: jak świat postrzega Ukrainę" (Charków, 2016). W 2017 r. wydawnictwo KSD opublikowało książkę "Szósty. Wspomnienia z przyszłości", która ukazała się w 2017 roku. Od stycznia 2018 r. - dyrektor wykonawczy organizacji pozarządowej Instytut Polityki Światowej.

Zobacz wszystkie wpisy od Yevhen Mahda → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *