Zatrzymana dziewczyna opowiedziała o warunkach na Akreścina

Nadzieżdę Kalininę „porwano” w piątek 29 stycznia. Dziewczyna była w pracy. To jej drugie aresztowanie. Odkąd we wrześniu spędziła trzy dni za kratami, Nadia zawsze nosi ze sobą krem, pastę do zębów, chusteczki nawilżane, szczotkę do zębów, bieliznę na zmianę i tampony. To bardzo jej pomogło.

W areszcie na Akreścina w żadnej z czterech cel, w których była, nie było materaców ani pościeli. Inne kobiety z celi robiły sobie poduszki z ugniecionego chleba. Lekarstwa, papier toaletowy i mydło musiały wypraszać u wartowników. Nadii nie przekazano paczki od bliskich.

Dzięki temu, że miała ze sobą majtki na zmianę, mogła je zmienić i wyprać. Kiedy wychodziła, zostawiła majtki pozostałym kobietom. „W XXI wieku, kiedy Elon Musk przygotowuje się do wysłania statku na Marsa, dziewczyny na Akreścina muszą brać czyjeś wyprane majtki, żeby móc zmienić bieliznę” – powiedziała Nadzieżda.

Przetłumaczone z https://news.tut.by/society/717504.html?tg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *