W cieniu wiecznej Jałty. Nieunikniona wojna.

Ponad rok na Ukrainie trwa wojna, która stała się największym konfliktem zbrojnym w Europie po II wojnie światowej. Jej specyfiką jest nie tylko wykorzystanie nowego wyposażenia i technologii, ale i systemowy charakter – wojna na Ukrainie stała się kulminacją postzimnowojennych zmian i transformacji ogólnoświatowego systemu stosunków międzynarodowych.

Badacze, politycy oraz analitycy ciągle stawiają pytanie, czy można było tej wojny uniknąć? Czy były inne opcje? Czy historia mogła potoczyć się inaczej?

Świat dookoła nas nie jest stałą konstrukcją ukształtowaną raz i na zawsze, to dynamicznie rozwijający się i złożony system zbudowany na ekonomicznych i politycznych trendach oraz osobliwościach tej czy innej epoki, w całości podporządkowany panującemu w tej chwili paradygmatowi. Układy, sojusze i zasady istnienia świata stosunków międzynarodowych zmieniały się na przestrzeni wieków jeden po drugim: system westfalski został zastąpiony przez wiedeński, który z kolei zniszczyły burzliwe wydarzenia I wojny światowej, na jego miejscu natomiast powstał system wersalsko-waszyngtoński. Ten ostatni zburzyła II wojna światowa, której koniec przyniósł narodziny tzw. systemu jałtańskiego wraz z początkiem zimnej wojny i podziałem świata na dwie strefy wpływu. Świat dwubiegunowy przestał mieć rację bytu wraz z rozpadem ZSRR. Ale czy weszliśmy do nowego układu stosunków międzynarodowych? Czy tym razem przejście z jednego systemu do drugiego było bezkrwawe, bezkonfliktowe i łagodne? Czy wojna na Ukrainie, która w pełnym wymiarze wybuchła w 2022 roku, daje odpowiedź na to pytanie – nie. Nasza epoka nie jest wyjątkiem i tak jak za poprzednich epok zmiana systemu międzynarodowego odbywa się poprzez konflikt zbrojny wywierający wpływ na wszystkich kluczowych graczy na arenie międzynarodowej.

System jałtański powstał na gruzach Europy i na skutek zderzenia dwóch totalitarnych ideologii, nazistowskiej i komunistycznej. W tym samym czasie ZSRR wspiął się na wierzchołek systemu międzynarodowego. Za pośrednictwem propagandy oraz socjotechniki w jego granicach pół wieku usiłowano stworzyć nowy rodzaj człowieka – homosoveticusa (człowiek sowiecki). Na ile po upadku III Rzeczy idea nadczłowieka była powszechnie potępiona, na tyle homosoveticus przetrwał upadek systemu komunistycznego, zostając częścią świadomości pewnych grup społecznych na obszarze Europy Wschodniej. Istotną kwestią jest to, że ten region, a zwłaszcza Rosja, nigdy nie dokonały rozliczenia ze swoją przeszłością (w odróżnieniu od Niemiec). Nigdy nie zostały rozliczone elementy zbiorowej traumy narodowej tj. masowe zabójstwa, represje, głód, wojna, deportacje etc. Wręcz przeciwnie – radzieckie mity nabrały nowego blasku na fali odrodzenia rosyjskiego imperializmu i rewanżyzmu za czasów prezydentury Putina.

Czym stał się świat po rozpadzie ZSRR? Dwubiegunowy świat przestał istnieć, a zimna wojna z jej rywalizacją dobiegła końca. Ale czy rzeczywiście zaczęła się nowa epoka i powstał nowy układ stosunków międzynarodowych? Odpowiedź na to pytanie w dzisiejszych czasach jest oczywista – nie. System się zawalił, ale jego elementy zostały, rozwijały się i nabierały nowych kształtów i nowej formy, dając grunt dla odrodzonej imperialistycznej polityki Federacji Rosyjskiej.

W latach 90. świat zachodni cieszył się z faktu, że wchodzimy w nową erę globalizacji. W tym czasie Europa Wschodnia faktycznie tkwiła w tym samym miejscu. W krajach satelickich Układu Warszawskiego transformacja demokratyczna przebiegała ze zmiennym skutkiem, ale kończyła się wstąpieniem byłych krajów demokracji ludowej do zachodnioeuropejskich struktur politycznych. Jednocześnie byłe republiki związku radzieckiego konserwowały się w swojej przestrzeni postradzieckiej. Kraje azjatyckie pochłonęła dyktatura i autokracja, Białoruś i Ukraina w wirze ekonomicznych i politycznych kryzysów pozostały w orbicie Rosji. Warto podkreślić nie tylko związki ekonomiczne czy polityczne, czyli powiązania grup politycznych z biznesem w postaci oligarchów, to było coś więcej. Wspólna przestrzeń kulturalna, powszechnie wykorzystywany język rosyjski i jego dominująca rola w dużej mierze ułatwiły rozpowszechnienie rosyjskiej propagandy, jednocześnie stwarzając podwaliny dla rosyjskich imperialistycznych aspiracji.

Język rosyjski posiadał uprzywilejowany status przez około 30 lat, dominując w kulturze masowej regionu Europy Wschodniej m.in. w mediach i literaturze.

Rosyjskie seriale i muzyka zajmowały wiodącą rolę w kulturze popularnej Białorusi i Ukrainy, które tak jak Rosja, nie dokonały pełnowymiarowego rozliczenia ze swoją przeszłością i nie potrafiły zbudować mocnego gruntu dla własnej idei i narracji narodowej oderwanej od rosyjskiej narracji. Przy tym kluczowy – mit wielkiej wojny ojczyźnianej – zakorzenił się na całym obszarze Europy Wschodniej, obleczony w aureolę nietykalności, stwarzający grunt i będący kluczowym elementem ideologii ruskiego miru.

Ukraina od czasu do czasu podejmowała kroki w kierunki oderwania się od rosyjskiej narracji i umiejscawiała takie kwestie, jak Wielki głód czy represje, na poziomie dyskursu ogólnonarodowego. Próby wyodrębnienia własnej historii i dekomunizacja w połączeniu ze specyfiką mentalności Ukraińców stały się jedną z przyczyn, dlaczego historia po 2014 roku potoczyła się tak, a nie inaczej. Rewolucja 2014 roku była pierwszym zdecydowanym krokiem Ukrainy w stronę wyjścia z orbity rosyjskich wpływów, a Majdan i wojna w Donbasie dały początek końca panowania ruskiego miru na Ukrainie. Od tego momentu, im bardziej nasilały się rosyjskie imperialistyczne ambicje i marzenia o restauracji Związku Radzieckiego, tym bardziej rosła narodowa świadomość Ukraińców poprzez rozwój ukraińskiej kultury, historycznej narracji i rozliczenie „wspólnej” przeszłości, zarazem oddalając się od rosyjskiej wizji świata. Wbrew wyliczeniom putinistów agresja militarna nie sparaliżowała strachem i nie zmusiła Ukraińców do podporządkowania się, wręcz przeciwnie, wzmocniła poczucie odrębności narodowej. Atak Rosji na Ukrainę w 2022 roku przyczynił się do końca panowania wpływów rosyjskich na Ukrainie. Na tle bombardowania ukraińskich miast, masowych mordów i gwałtów doszło do całkowitego odcięcia ukraińskiej kultury, historii i kolektywnej świadomości od Rosji. Dobrowolna spontaniczna ukrainizacja odbyła się w gwałtowny sposób wśród tysięcy Ukraińców, którzy po prostu nie chcieli mieć nic wspólnego ze stroną agresora. Rosja, rozpętując pełnowymiarową wojnę na Ukrainie, w kilka miesięcy zrobiła więcej w kwestii rozwoju ukraińskiego języka i kultury, niż wszystkie ukraińskie rządy na przestrzeni 30 lat niepodległości.

Dla państw Zachodu Ukraina i Białoruś po rozpadzie ZSRR stanowiły nieznaczące, z punktu widzenia globalnej polityki, państwa peryferyjne. W tym momencie świat dążył do globalizacji, wierząc w pokojowy rozpad ZSRR i możliwość demokratyzacji Rosji. Rok 2014 i wydarzenia na Ukrainie zachwiały te plany, ale nie doprowadziły do zerwania Zachodu z Rosją, ani nie otworzyły  Europie oczu na Rosję. Zapanował stan tzw. zimnego pokoju (Cold Peace) pomiędzy Zachodem a Rosją. Zachód był uzależniony od rosyjskich surowców, i chociaż wprowadził pewne sankcje, próbując zmusić Putina do zaprzestania wojny, bał się rosyjskiej potęgi militarnej i kryzysu gospodarczego.

Charakterystyczny jest fakt, że w okresie po 2014 roku Rosja i jej wewnętrznie skierowana propaganda nabrały na sile i odniosły największy sukces. W tym czasie udało się zakończyć kształtowanie mitu o niezwyciężonej armii i o własnej potędze militarnej. Mit, który istniał do 2022 roku, upadł jak kolos na glinianych nogach, pokazując całemu światu, co można osiągnąć za pośrednictwem propagandy.

W ciągu ostatnich 30 lat Rosja i Zachód żyły w różnych wymiarach i rzeczywistościach.

Gdy Zachód dążył do nowego wielowymiarowego systemu stosunków międzynarodowych, Rosja wciąż tkwiła w świecie Jałty i jej wartości, postrzegając świat przez pryzmat imperialistycznej narracji i pozycji siły. Te dwa światy nie mogły istnieć obok siebie, a ich zderzenie było tylko kwestią czasu. Nieuniknione było i to, że niepodległościowe i prozachodnie dążenia Ukrainy nie mogły współistnieć z imperialistycznymi, wielkoruskimi aspiracjami i wizją restauracji imperium w nowym wydaniu.

Dzisiejsze spekulacje i dyskusje na temat tego, czy można było uniknąć wojny, można uznać za populistyczne – wojna była nieunikniona. Przestrzeń do pokojowego rozwiązania spornych kwestii nie ma racji bytu w momencie, gdy jedna ze stron widzi cel swojego istnienia w podporządkowaniu sąsiadujących państw i odbudowie imperium. Wojna 2022 roku to nierozpoczęta wojna z 1991 roku oraz kontynuacja problemów z 2014 roku. Tak naprawdę pytanie, czy Rosja zaatakuje Ukrainę powinno rozpoczynać się od słów, kiedy zaatakuje. Zderzenie dwóch światopoglądów i sprzecznych systemów politycznych zawsze doprowadzi do konfliktu zbrojnego. Mówiąc o tym, że wojna o Ukrainę jest wojną o przyszłość Europy nie jest przesadą, a faktem, ponieważ jest to wojna o to, w jakim systemie światowego porządku będziemy żyć – czy zaczniemy budować nowy porządek na gruncie wartości demokratycznych, czy jednak zostaniemy w tzw. świecie wiecznej Jałty.

Obraz: Wiesław Wałkuski -„Czaszka bolszewika” – https://walkuskiart.pl/obrazy/

Autor: Aleksandra Zviagina

Pracowniczka i absolwentka Studium Europy Wschodniej UW. Doktor nauk humanistycznych (Kijów, 2018). Analityk w projekcie naukowo-badawczym w ramach International Visegrad Fund “The Post-truth” World: The Ideology and Propaganda in a mirror of media and journalism technologies”. Zajmuję się ideologiami totalitarnymi, powiązaniem ideologii i kultury, genezą i mechanizmami powstania technologii propagandowych, sposobami kontrolowania opinii publicznej.

Zobacz wszystkie wpisy od Aleksandra Zviagina → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *