W 2024 roku na całym świecie odbędzie się ponad 70 kampanii wyborczych, które określą oblicze przyszłych władz w wielu państwach. Jednak w Ukrainie przeprowadzenie wyborów w tym roku z wielu powodów jest mało prawdopodobne.
Wybory prezydenckie i parlamentarne w Ukrainie w 2019 r. doprowadziły do ukształtowania się systemu władzy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele. Podczas inauguracji swojej prezydentury 20 maja polityk ogłosił rozwiązanie parlamentu. W wyborach, które odbyły się w sierpniu tego samego roku, partia Sługa Ludu, której siła wynikała z popularności Zełenskiego, zdobyła większość parlamentarną.
Od tego czasu minęło 5 lat, podczas których obserwowaliśmy różne poziomy notowań Zełenskiego i jego projektu politycznego.
Jednak pełnoskalowa rosyjska inwazja, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r., skupiła uwagę na jednym aspekcie władzy prezydenckiej – statusie Naczelnego Wodza. Stan wojenny wprowadzony po rosyjskim ataku nie przewiduje możliwości przeprowadzenia wyborów krajowych w Ukrainie. Przypominam też, że w sierpniu ubiegłego roku wszystkie frakcje Rady Najwyższej zawarły nieformalną dżentelmeńską umowę, zgodnie z którą wybory parlamentarne odbędą się nie wcześniej niż 6 miesięcy po odwołaniu stanu wojennego.
Wiele można powiedzieć o nieefektywności ukraińskiego rządu, korupcji i innych niuansach rządzenia w Ukrainie. Jednak głównym problemem dziś jest to, że Wołodymyr Zełenski i jego ludzie nie zawsze potrafią skutecznie wyjaśnić swoje działania nie tylko społeczeństwu ukraińskiemu, ale i swoim zachodnim partnerom. Kwestia wyborów jest idealnym tego przykładem. Fakt, że sprawa ta jest drażliwa, czyni z niej dobrą ilustrację tej kwestii.
W 2023 r. republikański senator Lindsey Graham podczas swojej wizyty w Kijowie stwierdził, że wybory w Ukrainie powinny zostać przeprowadzone nawet w warunkach wojny. Senator jest jednym z zagorzałych zwolenników Donalda Trumpa. Propozycja Grahama została uznana przez zespół Zełenskiego za skuteczną wymówkę, która mogłaby pozwolić na reelekcję urzędującej głowy państwa i legalne utrzymanie go przy władzy. Pokusa była tak wielka, że ekipa Zełenskiego nie zareagowała odpowiednio na słowa Grahama.
W tym miejscu warto przypomnieć, że gdy USA przeprowadzały wybory prezydenckie w czasie II wojny światowej, to żadna część ich terytorium nie była okupowana.
Pozwolę sobie wyliczyć kluczowe problemy, które mogą się pojawić w wypadku przeprowadzenia w obecnej sytuacji jakichkolwiek wyborów w Ukrainie:
-Działania zbrojne w Ukrainie to największa wojna na świecie od 1945 roku. Okupowane jest ponad 20% terytorium Ukrainy. W Siłach Zbrojnych Ukrainy służy ponad milion osób. Niezwykle trudno sobie wyobrazić, że Władimir Putin zapewni utrzymanie zawieszenia broni, na czas przeprowadzania w Ukrainie wyborów. Wyniki jakichkolwiek wyborów przeprowadzonych w Ukrainie w takich okolicznościach zostaną zakwestionowane, choćby ze względu na nieprzestrzeganie demokratycznych procedur.
– Rejestry wyborców w wielu regionach zostały całkowicie lub częściowo zniszczone. Oczywiście możliwa jest zmiana ustawodawstwa w oparciu o realia panujące obecnie w Ukrainie, ale nie zwiększy to zaufania do wyników głosowania.
– Zagraniczni obserwatorzy kontrolujący przebieg wyborów mogliby przyczynić się do wzrostu zaufania do ich rezultatów. Jednak wątpliwe jest, że tysiące obcokrajowców z mandatem międzynarodowych obserwatorów byłyby gotowe przyjechać do objętej wojną Ukrainy. Ponadto trzeba się spodziewać, że rosyjskie media starałyby się pokazać Ukrainę jako spaloną ziemię, gdzie na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo.
– Przestrzeń informacyjna Ukrainy jest nadal zdominowana przez transmisję «jednolitych wiadomości» prowadzonych wspólnie przez kilka głównych kanałów telewizyjnych i kontrolowanych przez władze. Jak w tej sytuacji zapewnić równość agitacji przedwyborczej? Czy cenzura nie zostanie użyta do walki politycznej? Jak zachowają się anonimowe kanały Telegramu, które dla wielu obywateli Ukrainy stały się źródłem informacji o tym, co dzieje się w kraju? Nie ma jasnych odpowiedzi na te pytania.
– Miliony wyborców znalazły się poza granicami Ukrainy. Większość z nich nadal śledzi to, co dzieje się w ich ojczyźnie. To, czy zostaną otwarte dodatkowe lokale wyborcze w sytuacji, gdy od dwóch lat w Europie nie pojawił się żaden nowy ukraiński konsulat, jest pytaniem retorycznym. Na razie nie ma na nie żadnej konkretnej odpowiedzi.
Ale główny problem związany z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich chowa się za tymi oczywistymi, wymienionymi powyżej.
Wybory prezydenta Ukrainy przeprowadzone w obecnej sytuacji to wybory Naczelnego Wodza. Nikt nie może zagwarantować, że nie pojawi się wielu pseudokandydatów, których głównym zadaniem będzie zadawanie ciosów informacyjnych urzędującej głowie państwa i destabilizowanie sytuacji w Ukrainie. To zagrożenie jest całkiem realne.
Żaden kraj na świecie nie może skutecznie przygotować się do przeprowadzenia demokratycznych wyborów w warunkach wojny, podczas której wszystko jest podporządkowane zwycięstwu nad wrogiem. Dlatego dziś dla Ukrainy ważniejsze od organizacji wyborów jest wygranie wojny z Rosją. Tę hierarchię priorytetów należy jasno i wyraźnie przedstawić naszym partnerom.
Zdjęcie: Ukrainian Presidential Press Service