Referendum konstytucyjne (cz. 6): ukłon w stronę Kremla?

W momencie pojawienia się pierwszych wzmianek o możliwości zmian konstytucji, a działo się to jeszcze w trakcie masowych protestów w od sierpnia do września 2020 roku, wielu białoruskich analityków i polityków uważało, że to Moskwa jest głównym inicjatorem nowelizacji i wskazywało, że to warunek Moskwy, bez którego A. Łukaszenka nie uzyskałby milczącego poparcia Rosji w najostrzejszej fazie protestów. Niektórzy politycy zaznaczają, że podłożem dla przyszłego referendum była osobista decyzja W. Putina, której celem było uspokojenie sytuacji wewnątrz kraju bez bezpośredniej interwencji Rosji, a w perspektywie – pozbycie się coraz bardziej „uciążliwego i toksycznego Łukaszenki” oraz zamiana jego na innego, bardziej opłacalnego prokremlowskiego polityka. W opublikowanym projekcie poprawek łatwo znaleźć bardzo dużo zmian, które można potraktować nie tylko jako ukłony, lecz także jako ustępstwa w kierunku Rosji.

Tak już przedstawione wcześniej zmiany „liberalizujące” życie partyjne można traktować jako próbę ustanowienia w przyszłości jednej czy kilku prorosyjskich partii politycznych ze wszystkimi konsekwencjami – wpływem na przyszły „partyjny” parlament oraz WZL.

Analizując inne zmiany ustrojowe, można odnieść wrażenie, że swoim charakterem w dużej mierze przypominają one poprawki, wprowadzone do rosyjskiej konstytucji w 2020 roku. Niektóre ze zmian wydają się wręcz skopiowane z rosyjskiej nowelizacji, dotyczy to m.in. zakazu kandydowania na prezydenta obywatelom posiadającym prawo pobytu lub obywatelstwo innego państwa, proradzieckiej wizji polityki historycznej etc. Widać również inspirację rosyjskim projektem, np. powołanie nowego organu w systemie politycznym (WZL na Białorusi, Rada Państwa w Rosji) czy mechanizm „anulowania” kadencji prezydenta wraz z wejściem w życie nowej konstytucji.

Oprócz stosunkowo oczywistych kwestii, jak np. tego, że językami urzędowymi Białorusi są białoruski i rosyjski, pojawiło się wiele artykułów które mogą świadczyć o potencjalnym wzmocnieniu rosyjskich wpływów. Bardzo ważną zmianą jest to, że w projekcie nowej konstytucji nie ma wzmianki o tym, że Białoruś jest państwem neutralnym i zmierza do bycia krajem bez atomu (które są w obecnie obowiązującej wersji konstytucji). I choć Białoruś nigdy nie była państwem neutralnym pod względem militarnym i wojskowym, usunięcie tego artykułu może sugerować dalsze zbliżenie wojskowe z Moskwą.

Należy pamiętać, że w ostatnich miesiącach białoruskie władze i tak zdążyły zademonstrować, że kraj nie jest neutralny i jaki jest główny kierunek regionalnej współpracy wojskowej, jeszcze przed samym referendum.

Chodzi przede wszystkim o „misję pokojową” w Kazachstanie w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), udział w której wzięli białoruscy wojskowi w styczniu br., czy o wypowiedzi Łukaszenki, że w razie zagrożenia ze strony NATO i Zachodu Białoruś nie wyklucza możliwości rozmieszczenia na swoim terytorium rosyjskiej broni jądrowej.

Biorąc pod uwagę zmiany konstytucji pod względem dalszego uzależnienia się od Rosji, właśnie kierunek współpracy wojskowej i militarnej jest jednym z najbardziej narażonych na rosyjski bezpośredni wpływ. Nowa konstytucja może stworzyć przesłanki do dalszego uzależnienia dwutorowo: po pierwsze, w efekcie pogłębiającej się od 2021 integracji w ramach państwa związkowego Białorusi i Rosji (formalnie zostały uzgodnione już wszystkie tzw. mapy integracyjne), a po drugie – na podstawie członkostwa i formalnych zobowiązań Białorusi w ramach ODKB. Widać w tym kolejne potwierdzenie lekcji kryzysu 2020 – takie działanie w ramach „alternatywnego NATO” często jest przedstawiane jako próba obrony przez inspirowanymi Zachodem kolorowymi rewolucjami w państwach postradzieckich. Na dalsze militarne uzależnienie  wskazują m.in. ćwiczenia „Sojusznicza Stanowczość”, które odbyły się w lutym..

O „prorosyjskiej przychylności” zaproponowanego projektu zmian konstytucji świadczą nie tylko twarde kwestie polityczne i militarne, ale i samo brzmienie wielu znowelizowanych artykułów, dotyczących wyboru geopolitycznego, orientacji światopoglądowej, tożsamościowej i historycznej. Przykładem może być wyraźnie wyczuwalny konserwatywno-populistyczny zwrot, do którego może doprowadzić wejście w życie poprawek.

Dotyczy to nie tylko kwestii pamięci historycznej i wyraźnie proradzieckiej polityki historycznej, mitologizującej Wielką Wojnę Ojczyźnianą, co coraz bardziej upodabnia Białoruś do Rosji, ale także innych wymiarów życia społecznego w sferze wartości.

Wyrazem tego może być ww. wprowadzenie definicji małżeństwa, co może doprowadzić do wzmocnienia nacisków na niezależne organizacje antydyskryminacyjne lub coraz częściej pojawiające się w oficjalnej narracji odniesienia do „tradycyjnych i chrześcijańskich wartości”. Pod tym względem wymiar tych wartości należy traktować jako zbieżną z rosyjską linią retorykę białoruskiej elity rządzącej jako przeciwwagę do cywilizacyjnego wyboru „zgniłego zachodu”, ontologiczną alternatywę białorusko-rosyjskiej wspólnoty dla zachodnich wartości, „narzucanych” innym państwom obszaru postradzieckiego.

Zdjęcie: planetabelarus.by

Autor: Maxim Rust

redaktor działu OPINIE, analityk polityczny i badacz społeczny. Doktor nauk politycznych (UW). Główne zainteresowania badawcze to elity polityczne i transformacja ustrojowa w państwach poradzieckich oraz funkcjonowanie społeczeństw w dobie digitalizacji. Autor ponad pięćdziesięciu publikacji naukowych i publicystycznych. Jest redaktorem magazynu New Eastern Europe (www.neweasterneurope.eu).

Zobacz wszystkie wpisy od Maxim Rust → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *