Paszport nową „bronią”?

Decyzja Alaksandra Łukaszenki, dotycząca wprowadzenia nowego dekretu ograniczającego możliwość wymiany paszportów białoruskich obywateli mieszkających za granicą, jest kolejnym krokiem w utrudnianiu życia „nielojalnych” obywateli. Z dzisiejszej perspektywy można to uznać za następny mechanizm pośrednich represji. Nowy dekret, który w zasadzie uniemożliwia Białorusinom mieszkającym za granicą uzyskanie paszportów w placówkach dyplomatycznych Białorusi, wywołał ogromne zaniepokojenie i obawy. Wcześniej białoruscy obywatele mieszkający poza krajem mogli – i to z ogromnymi problemami – uzyskać lub wymienić paszporty w ambasadach i konsulatach.

Teraz jednak procedura ta będzie możliwa jedynie w „organach wewnętrznych w miejscu ostatniej rejestracji zamieszkania”.

Ten krok wywołał ogromne poruszenie wśród białoruskich emigrantów, którzy obecnie mogą obawiać się powrotu do ojczyzny z uwagi na ryzyko represji politycznych. Ów zakaz wymiany paszportów za granicą jest de facto  stwierdzeniem, że ci, którzy żyją za granicą, przestają być traktowani jako obywatele, a wręcz faktycznie stają się potencjalnymi wrogami państwa, dążącego do wprowadzenia kolejnego mechanizmu kontroli i próbującego ściągnąć ich do kraju. Od teraz – a dekret wszedł w życie – Białorusini chcący wymienić paszport będą mogli zrobić to jedynie na terenie Białorusi.

Nowe prawo dotyczy nie tylko paszportów. Ograniczenia w wymianie dokumentów tożsamości faktycznie albo wymuszają powrót na Białoruś, albo „skazują” obywateli na pobyt legalny w świetle prawa międzynarodowego jedynie do końca terminu ważności. Wprowadzone przepisy dotyczące niektórych transakcji majątkowych, takich jak nieruchomości i pojazdy, stanowią kolejny element tego dekretu. Teraz transakcje takie będą wymagały osobistego zaangażowania lub pełnomocnictwa wydanego na terytorium Białorusi, co dodatkowo utrudnia procedury legalizacji Białorusinów mieszkających w innych krajach.

Białoruska społeczność jednoznacznie zareagowała na tę decyzję, wskazując na jej represyjny charakter. Zarówno niezależni politycy, jak i eksperci oraz aktywiści odradzają obywatelom, których to prawo dotyczy, powrotu na Białoruś w celu  uzyskania nowych dokumentów. Swiatłana Cichanouska także zwróciła się do Białorusinów z prośbą o  spokój i niepodejmowanie pochopnych działań w związku z odmową oficjalnego Mińska w kwestii wydawania paszportów za granicą:

„Chociaż wasz paszport wygasa, nie warto wracać do ojczyzny, jeśli jesteście zagrożeni prześladowaniem. Przecież żaden dokument na świecie nie jest wart ludzkiej wolności. Najważniejsze to zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo. Ludzie są najważniejszym skarbem Białorusi”.

Białoruscy eksperci również wskazują na dodatkowe i alternatywne możliwości legalizacji pobytu.

Państwa, w których po 2020 roku przebywa najwięcej Białorusinów, czyli Polska i Litwa, już – przynajmniej w sposób deklaratywny – zareagowały na nowe ograniczenia. Tak np. w polskim przypadku istnieje możliwość uzyskania tymczasowego dokumentu podróży, który pozwala legalnie przebywać i podróżować, a procedura otrzymania takiego dokumentu dla Białorusinów powinna być uproszczona. Należy jednak pamiętać, że oprócz wymiaru solidarnościowego ma to też wymiar praktyczny. Chodzi o to, że Polska w obecnej sytuacji, choć wymuszonej przez sytuację zewnętrzną, nie chciałaby u siebie dziesiątek tysięcy osób, które – formalnie – przebywałyby na jej terytorium nielegalnie. A to gra na korzyść obu stron (a w perspektywie na niekorzyść oficjalnego Mińska).

Nowy dekret Łukaszenki wpisuje się w konsekwentną od 2020 roku strategię białoruskiego reżimu, której celem jest ograniczanie praw i swobód własnych obywateli poza granicami Białorusi. Już wcześniej zaniechano organizacji wyborów za granicą, później natomiast wprowadzono mechanizm, umożliwiający „zaoczne” pozbawienie obywatelstwa domniemanych „ekstremistów”,czyli Białorusinów, którzy nie zgadzają się z panującym reżimem. W szczególności mowa o tych, którzy działając zagranicą, mogą wpływać na międzynarodową agendę dotyczącą Białorusi.

Wprowadzenie wspomnianego dekretu tylko potwierdza, że strategia maksymalnego ograniczenia aktywności Białorusinów na obczyźnie została skrupulatnie przemyślana.

Jednak nie musi to oznaczać, że dekret zadziała w pełni z oczekiwaniami władz. Jest oczywiste , że znacząco utrudni funkcjonowanie dziesiątkom, a może i setkom tysięcy obywateli Białorusi. Natomiast paradoksalnie – ta sytuacja może być katalizatorem zmian w stosowaniu innych możliwości legalizacji pobytu. Kluczowym aspektem tej sytuacji jest pytanie o alternatywne dokumenty, mogące służyć w zastępstwie paszportu, nawet jeśli tylko tymczasowo. Niewykluczone, że po działających w Polsce i Litwie mechanizmach pojawią się nowe możliwości – od uproszczenia już istniejących procedur do pojawienia się nowych. W tym kontekście szczególnie interesującym konceptem jest zaprezentowany stosunkowo niedawno tzw. „paszport nowej Białorusi”. I choć obecnie jest to jedynie projekt i wizja, pojawia się pytanie, czy wprowadzone przez Mińsk zmiany nie wpłyną na kardynalną i jakościową zmianę tego projektu, wypracowanego przez niezależną białoruską społeczność.

Zdjęcie: X / @AnaskoBro

Autor: Maxim Rust

redaktor działu OPINIE, analityk polityczny i badacz społeczny. Doktor nauk politycznych (UW). Główne zainteresowania badawcze to elity polityczne i transformacja ustrojowa w państwach poradzieckich oraz funkcjonowanie społeczeństw w dobie digitalizacji. Autor ponad pięćdziesięciu publikacji naukowych i publicystycznych. Jest redaktorem magazynu New Eastern Europe (www.neweasterneurope.eu).

Zobacz wszystkie wpisy od Maxim Rust → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *