Mieszkańcy Mińska gromadzą się na Placu Zmian, by uczcić pamięć Bandarenki

Na Placu Zmian uczczono minutą ciszy [Ramana Bandarenkę – przyp. tłum.]. Pod koniec wiele osób podniosło ręce ze znakiem victorii.
Zjeżdżają się tu ludzie z różnych dzielnic Mińska, niosą kwiaty. Mówią, że w pobliskiej małej kwiaciarni już się one kończą.
Ludzie skandują „Niech żyje Białoruś!”, „Nie zapomnimy, nie wybaczymy!”, „Trybunał!”.
Alaksandr trzyma znicz, płacze. Ma 36 lat, pochodzi ze Złotej Górki.
– Rozumie się, że gdy reżim się zmieni, a on się zmieni, to pomimo, że Białorusini są pokojowymi ludźmi, ci ludzie będą musieli uciekać z kraju.
Dziennikarz Alaksandr przyjechał z Kuncewszczyzny, ma 28 lat. Dziś nie jest tu zawodowo. Przyjechał na „Plac Zmian”, gdy dowiedział się o śmierci Ramana jadąc taksówką.
– Myślałem, że najgorsze, co może się zdarzyć — to zasądzenie Oli Chiżynkowej jeszcze 15 dni, ale nie, to nie jest najgorsze. Dzieje się coś niepojętego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *