Kierunek – Europa. Tendencje migracji z Białorusi po 2020 roku.

Jednym ze skutków wydarzeń w roku 2020 w Białorusi był masowy odpływ ludności za granicę. Emigracja nie jest nowym zjawiskiem w społeczeństwie białoruskim, ale jej rozmiary po wydarzeniach 2020 roku są wyjątkowe. Proces ten trwa do dziś, a nasilił się po wybuchu wojny na Ukrainie. To powoduje, że pojawia się wiele nieznanych czynników, które mogą wpłynąć na przyszłość społeczeństwa w kontekście demograficznym, gospodarczym, a także politycznym i kulturowym.

Na początku XXI wieku Białoruś była jedynym krajem postsowieckim o stale dodatnim saldzie migracji. Sprzyjała temu stosunkowa stabilność gospodarcza wewnątrz systemu i przyhamowany, w porównaniu do sąsiadów, proces transformacji rynkowej. W państwowych gospodarstwach rolnych i większości państwowych fabryk nie było restrukturyzacji ani redukcji zatrudnienia. Była to polityczna wola młodego jeszcze systemu łukaszenkowskiego, dla którego wizerunkowe „stabilnie jak za ZSRR” było ważniejsze od rzeczywistej wydajności zacofanych pod wieloma względami przedsiębiorstw. Było to możliwe również dzięki oportunistycznej polityce Łukaszenki wobec Kremla, z tej prostej przyczyny, że tzw. stabilizację gospodarczą obficie dotowała Moskwa.

Zjawisko migracji zarobkowej miało miejsce w Białorusi także w latach 90. i na początku lat 2000. Głównym kierunkiem wyjazdów była oczywiście Rosja. Mieszkańcy przygranicznych obwodów (brzeskiego i grodzieńskiego) częściej wyjeżdżali do Polski i Litwy w celach zarobkowych, w dużej mierze na tzw. zakupy lub zajmowali się handlem detalicznym.  Po 2006 roku sytuacja zaczęła się zmieniać. Po nieudanej „rewolucji dżinsowej” za granicami Białorusi powstały grupy emigrantów politycznych, wokół których tworzyła się struktura migracyjna w Polsce czy na Litwie. W tym czasie przede wszystkim młode pokolenie zaczęło stopniowo opuszczać kraj, wyjeżdżając na studia, np. w ramach funkcjonującego do dziś programu im. Konstantego Kalinowskiego.

Jeśli chodzi o migrację zarobkową i sezonową z Białorusi, to trzeba zaznaczyć, że wraz z pogarszającą się sytuacją gospodarczą wzrosła ona dynamicznie w kryzysowym dla białoruskiej gospodarki momencie w latach 2010-2011. Pierwszym kierunkiem wyjazdów była oczywiście Rosja oraz sąsiadujące z nią Litwa i Polska. Po 2015 roku Białorusini i Białorusinki zaczęli częściej wybierać kraje UE. Wynikało to z faktu, że rosyjski rynek pracy stracił na atrakcyjności z powodu dewaluacji rosyjskiego rubla. Zwiększył się także przepływ przez kraje graniczne Unii Europejskiej. Na przykład w Polsce w 2014 roku obywatelom Białorusi wydano 4 tys. pozwoleń na pracę, a w 2019 roku ich liczba wzrosła do 70 tys. Innymi słowy w ciągu pięciu lat nastąpił ponad siedemnastokrotny wzrost.

Sierpień 2020 roku diametralnie zmienił sytuację migracyjną w Białorusi. Przed 2020 rokiem takie pojęcia jak relokacja czy wizy humanitarne nie były obecne w codziennym życiu Białorusinów i Białorusinek.

Natomiast odpływ ludności w latach 2020-2022 jako reakcja na łukaszenkowską kontrrewolucję i towarzyszące jej represje i prześladowania stał się naturalnym składnikiem białoruskiej rzeczywistości.  Główna motywacja ludzi do wyjazdu za granicę jest oczywista. Każda nowa fala migrantów z Białorusi jest, w taki czy inny sposób, związana z sytuacją polityczną i geopolityczną w kraju i w regionie.

Można wyraźnie wyznaczyć trzy etapy tego procesu. Pierwszy w 2020 roku, który był skutkiem wprowadzenia politycznego terroru w kraju. Drugi zaobserwowano w 2021 roku jako reakcję na represje reżimu i kontrrewolucję. Z kolei trzeci etap rozpoczął się po rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 roku. Podczas wszystkich trzech faz wyjechały głównie osoby w wieku od 20 do 45 lat, a więc ekonomicznie najważniejsza dla państwa część populacji. W 2020 roku popularne staje się pojęcie relokacji – całe firmy decydują się na wyprowadzkę z kraju. Lwią część firm, które zostały relokowane po 2020 roku, stanowią te z szeroko pojętej branży IT. Była to swoista odpowiedź na narastające prześladowanie tej branży przez reżim, ponieważ uczestnicy protestów, sponsorzy rozmaitych funduszy społecznych to przede wszystkim młode pokolenie tzw. IT-szników (osoby pracujący w branży IT) z dużych białoruskich miast. Główną różnicę pomiędzy tymi trzema etapami widać w charakterze migracji. O ile pierwsza fala w 2020 r. była w dużej mierze spontaniczna, o tyle później proces ten stał się bardziej przemyślany i zorganizowany. Według różnych szacunków w ciągu dwóch lat z Białorusi wyjechało ponad 200 tys. osób. Taki ubytek ludności w dziewięciomilionowym kraju jest nie do zastąpienia.

Szczegółowych danych co do ogólnej liczby migrantów po 2020 r. nie ma. Trudno też prześledzić dynamikę wspomnianych fal białoruskiej migracji, gdyż informacje są fragmentaryczne i sprzeczne. Na przykład oficjalne dane białoruskiego MSW negują polityczne przyczyny migracji i wyraźnie zaniżają liczby. Dane z krajów Unii Europejskiej są częściowe i trudno porównywalne z falami migracyjnymi, nie ma dokładnych statystyk dotyczących zmian i dynamiki migracji z Białorusi po 2020 roku.

Dlatego wszystkie wskaźniki są bardzo przybliżone i oparte na danych empirycznych z rozmaitych źródeł i agencji państwowych wielu krajów.

Według szacunków różnych ekspertów liczba obywateli Białorusi, którzy opuścili kraj, może wahać się od 200 tys. do pół miliona.

Główne kierunki to kraje postsowieckie poza Unią Europejską (Gruzja, Uzbekistan i Ukraina przed wojną) i w Unii Europejskiej (Litwa, Łotwa), a także Polska, która tradycyjnie prowadzi aktywną politykę migracyjną wobec Białorusi i Ukrainy oraz stwarza odpowiednie warunki.

Są to kraje, które w ciągu dwóch ostatnich lat przyjęły największą liczbę migrantów z Białorusi. Wszystkie te państwa są bardzo dogodne dla emigracji, zarówno pod względem kultury, języka, jak i życia codziennego. Oznacza to, że proces przeprowadzki do nowego miejsca nie jest tak dotkliwy jak w przypadku przeprowadzki do Niemiec czy Francji, gdzie bez języka i zrozumienia lokalnej specyfiki życia trudno się osiedlić. W sąsiednich krajach wszystko jest prostsze, zwłaszcza że mieszka tam wielu obywateli innych krajów postsowieckich, a proces integracji jest łatwiejszy. Jak widać na liście brak Rosji, która po 2022 roku raczej nie stanie się atrakcyjnym miejscem do życia dla obcokrajowców.

Na przykład do Polski w ramach programu Poland Business Harbour w pierwszej połowie 2021 roku według oficjalnych danych przeniosło się ponad 5 tys. specjalistów, łącznie około 7 proc. całej białoruskiej branży IT przed 2020 rokiem. W ciągu dwóch lat sytuacja zmieniła się radykalnie i w trzeciej fali migracji z Białorusi, po wybuchu wojny na Ukrainie, w ramach tego programu przeniosło się około 50 tys. osób (specjalistów i ich rodzin). Do lutego 2022 roku z programu skorzystało 25 tys. osób. Dzięki temu programowi Polska stała się absolutnym liderem w wyścigu o białoruskich specjalistów IT.

W 2021 roku na Litwę przeniosło się około 50 firm, a do maja 2022 roku w litewskich biurach firm teleinformatycznych z Białorusi pracowało około 3 tys. osób z takich branżowych gigantów jak np. EPAM lub Wargaming.

Polska i Litwa to czołówka w relokacji specjalistów IT. Do końca 2021 roku około 70 proc. wszystkich przeniesień przypadało na Polskę. Po lutym 2022 roku wśród osób będących w trzeciej fali migracji zwiększyło się zainteresowanie Gruzją. Niemcy są pod tym względem daleko do tyłu za swoim wschodnim sąsiadem. Wynika to z wysokich podatków i potencjalnie trudnej adaptacji kulturowej i językowej, dodatkowo infrastruktura białoruskiej diaspory w Polsce i na Litwie jest znacznie lepiej rozwinięta niż w Niemczech. Dopiero w 2022 roku w Niemczech powstał pierwszy strukturalny program relokacji specjalistów IT z Białorusi i Rosji, ale nie jest on jeszcze w pełni operacyjny. Tylko w 2020 roku Polska wydała obywatelom Białorusi ponad 60 tys. kart pobytu, a w okresie od 10 sierpnia 2020 r. do 30 czerwca 2022 r. wydano Białorusinom łącznie 79 546 wiz „emigracyjnych”: 36 614 wiz humanitarnych i 42 932 w ramach programu Poland Business Harbour. Litwa w tym samym okresie wydała ponad 20 tys. wiz krajowych i około 5 tys. wiz humanitarnych.

źródło: https://www.gov.pl/attachment/345a333e-c9bf-4929-83bf-c914e5bf99a2

Jednym ze skutków masowego odpływu ludności za granicę dla Białorusi był kryzys w sferze edukacyjnej, który można również przypisać procesowi „drenażu mózgów”. Wynika to z faktu, że większość migrantów stanowią młodzi ludzie w wieku od 17 do 30 lat, z których gros po ukończeniu studiów powinna była wejść na białoruski rynek pracy, ale zrobi to w innych krajach. Tak więc w 2021 roku zabrakło około 6 tys. studentów. Większość kandydatów i studentów woli kształcić się w Polsce lub na Litwie. Proces ten był obserwowany również przed rokiem 2020, ale na tak dużą skalę stał się widoczny po wydarzeniach roku 2020.

Należy zauważyć, że w obydwu krajach pierwszego wyboru – Polsce i Litwie – już przed 2020 rokiem istniały warunki do studiowania dla obywateli z Białorusi. Na przykład w Polsce od 2006 roku działa program stypendialny im. Kalinowskiego, który przez lata swojego istnienia pomógł ponad 2 tys. studentów wydalonych z powodów politycznych z białoruskich uczelni. Na koniec 2020 roku program ten objął ponad 700 osób, w 2021 roku było ich około 300, a w 2022 roku przyjęto do rozpatrzenia około 900 wniosków. Po fali represji ze strony reżimu wiele innych państwowych instytucji edukacyjnych utworzyło pewną ilość miejsc dla białoruskich studentów i zapewniło zniżki na płatną edukację.

Według danych Państwowego Instytutu Badawczego w Polsce w roku akademickim 2021/2022 studiowało 11 tys. studentów z Białorusi, jest to druga liczba po Ukraińcach (36 tys.). Łączna liczba studentów zagranicznych w Polsce wynosi 86 tys.

Litwa również posiada infrastrukturę edukacyjną dla studentów z Białorusi. Od 2004 roku w Wilnie działa Europejski Uniwersytet Humanistyczny, który został zamknięty przez białoruskie władze w Mińsku, a uczelnia przeniosła się do stolicy Litwy. Jak podaje uczelnia, w 2022 roku przyjęto 450 kandydatów z Białorusi. Z kolei rząd litewski w październiku 2020 roku ustanowił 103 stypendia dla studentów z Białorusi, a w 2021 roku dla 88 studentów w 11 uczelniach w tym kraju. Ponadto na niektórych uczelniach funkcjonują programy pomocowe, które w sumie oferowały ponad 200 bezpłatnych miejsc edukacyjnych.

Warto zauważyć, że kraje przyjmujące, zwłaszcza państwa UE, podeszły do tego procesu w sposób bardzo uporządkowany. Programy edukacyjne, także stypendium im. Kalinowskiego, w 2020 roku przyjęły ponad 700 osób. Uruchomiono programy wsparcia relokacji biznesu, uproszczone procedury uzyskiwania zezwoleń i dokumentów. Na nowo zaczęły żyć także białoruskie organizacje, które pomagają ludziom w kwestiach prawnych i logistycznych oraz tworzą warunki dla życia kulturalnego diaspory. Diaspora stała się bardziej zróżnicowana ideologicznie i kulturowo, przestała być miejscem upolitycznionym, jak to miało miejsce po 2006 roku.

Jednak dla samego kraju te straty są oczywiście nieodwracalne. Tymczasowa relokacja często kończy się emigracją na stałe, traci się możliwość powrotu do domu, wyjazd na studia oznacza kontynuację kariery zagranicą. Gdy pobyt trwa długo, zachodzi proces asymilacji. Dzieci migrantów chodzą do szkoły, uczą się języka kraju pobytu i w końcu widzą różnicę w standardach życia, przyzwyczajają się do nowych warunków i życia w wolnym społeczeństwie. Jeśli sytuacja nie zmieni się w najbliższych latach, a jest mało prawdopodobne, aby zmieniła się diametralnie, to te straty będą bardzo odczuwalne dla gospodarki i demografii Białorusi.

Co najważniejsze, kraje, w których mieszkają Białorusini, funkcjonują na innych zasadach niż postsowieckie autokracje. Widać to chociażby na przykładzie sektora małego i średniego biznesu w Białorusi: dziś można otworzyć i rozwijać firmę, ale jutro okaże się to niemożliwe. Zamkną przedsiębiorstwo, biznes zostanie przejęty, a państwo dołączy do wojny z innym krajem. Autokracje są nieprzewidywalne – w „stabilnej” Białorusi nie można zaplanować funkcjonowania biznesu na dłużej niż kilka lat. Dla przykładu, w ciągu dwóch lat liczba informatyków, którzy wyjechali z kraju wzrosła z 15% do 26%. Już drugi rok z rzędu w kraju brakuje chętnych do zdawania egzaminów wstępnych na białoruskie uczelnie wyższe, nawet po dodatkowej rekrutacji. Uczelnie przeprowadzają czystki kadrowe, umowy nie są przedłużane. Setki wysokiej klasy specjalistów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju.

Podsumowując, warto też dodać, że istnieje dobrze wyważona i jasna polityka państw wschodniego regionu UE wobec reżimu białoruskiego po 2020 roku. Wsparcie społeczeństwa obywatelskiego, programy integracji migrantów na rynku pracy lub w sferze edukacyjnej, wsparcie polityczne demokratycznej wspólnoty Białorusi – z pewnością mają pozytywny wpływ na społeczeństwo białoruskie w sensie ogólnym. Tymczasem nie należy zapominać, że są duże korzyści również dla krajów przyjmujących migrantów z wschodnioeuropejskich krajów tj. Białorusi i Ukrainy.  Dotyczy to kwestii zaspokojenia swoich wewnętrznych potrzeb ekonomicznych na rynku pracy, nieruchomości itp. Największy sukces odniosły w tym względzie Polska i Litwa, które stały się centrami białoruskiej diaspory w sensie kulturowym i politycznym. Dodatkowym czynnikiem tego, że Polska i Litwa były krajami pierwszego wyboru, jest motyw kulturowy i językowy. Niemcy, tradycyjnie nastawione na migrację zewnętrzną, nie doświadczyły znaczących zmian ani w sensie ekonomicznym, ani politycznym pod kątem migracji ze „wschodu”. Migracja obywateli Białorusi do Niemiec pozostała zjawiskiem bardzo ograniczonym i rozmywa się w ogromnym strumieniu migrantów napływających z całego świata. Chociaż po dwóch latach od protestów i po zrozumieniu, że proces migracji Białorusinów i Białorusinek z oczywistych powodów szybko się nie zatrzyma, w Niemczech zaczęto tworzyć strategie integracji obywateli z Białorusi, Rosji i Ukrainy na rynku pracy, choć na razie bez większego powodzenia.

Po lutym 2022 roku sytuacja uległa pogorszeniu. Ludzie systematycznie, pojedynczo lub całymi rodzinami, opuszczają Białoruś. Ich motywacja jest zrozumiała. Nikt nie chce żyć w kraju, w którym za opublikowanie posta lub polubienie go można trafić do więzienia na miesiące lub lata, w którym prawo nie działa. Jest bardzo prawdopodobne, że tych strat nie uda się już zrekompensować, nawet w utopijnej obecnie Nowej Białorusi.

zdjęcie: dw.com, tut.by/zerkalo.io

Autor: Anton Saifullayeu

redaktor naczelny, adiunkt w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Doktor nauk humanistycznych (UW). Zajmuje się teorią postkolonialną, antropologią kulturową Europy Wschodniej, teorią historiografii, białoruską historią idei politycznej i intelektualnej. Kontakt: [email protected]

Zobacz wszystkie wpisy od Anton Saifullayeu → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *