Jak represje wpłynęły na migrację

W poniższym artykule z serii poświęconej dynamice nastrojów prodemokratycznej części białoruskiego społeczeństwa Gienadź Korszunau analizuje relacje między represjami a postawami i zachowaniami migracyjnymi Białorusinów.

Należy zwrócić uwagę, że analiza opiera się na porównaniu wyników dwóch badań przeprowadzonych przez Centrum Nowych Idei we współpracy z inicjatywą „People’s Poll”. Pierwsze badanie zostało przeprowadzone w dniach 8-10 sierpnia 2022 r. za pomocą narzędzia internetowego (CAWI, w którym rekrutowano respondentów za pośrednictwem komunikatorów Viber i Telegram; wielkość próby – 326 osób). Drugie badanie natomiast, przy użyciu tej samej metody,  przeprowadzono w dniach 26-30 lipca 2023 r.  Wzięło w nim udział 1561 respondentów, z których 995 przebywało na Białorusi. W obu przypadkach próba reprezentowała opinie nie całego społeczeństwa białoruskiego, ale tylko jego prodemokratycznej części.

Intuicja podpowiada, że Białorusini uciekają z kraju, przed dotkliwymi represjami reżimu. Nie ma wątpliwości, co do faktu stosowania represji. Trzy lata po rozpoczęciu protestów społeczeństwo białoruskie wciąż ich doświadcza. Zobaczmy zatem, jak wpływa to na jego prodemokratyczną część.

Uwagę zwracają następujące elementy:

Po pierwsze, pomimo nieustających represji, odsetek respondentów mieszkających w Białorusi, którzy mają co najmniej jednego ze swoich znajomych w więzieniu, praktycznie nie wzrósł w ciągu ostatniego roku.

Obserwowany wzrost jest minimalny. Jednocześnie 61% respondentów pozostających w Białorusi nie ma nikogo, kto jest obecnie skazany (64% respondentów w ubiegłym roku). Wśród przymusowych migrantów, dostrzegamy lustrzaną sytuację:64% ma kogoś (członka rodziny, przyjaciela, kolegę, znajomego, a nawet kilka takich osób) „w więzieniu”. Różnica ta prawdopodobnie wskazuje na to, że: a) represje w postaci zatrzymań są raczej wąsko zlokalizowane oraz b) osoby, po których znajomych „przejechał represyjny walec”, często decydują się na migrację, aby nie stać się kolejnym produktem na taśmociągu zatrzymań.

Założenie, że represje mają charakter lokalny, potwierdzają dane dotyczące wielkości migracji, którą ludzie obserwują w swoim najbliższym otoczeniu. Niemal niezmienne pozostają dane dotyczące respondentów w Białorusi, a które znacząco różnią się od tych podanych nam przez respondentów spoza kraju. Połowa ankietowanych pozostających w Białorusi mówi, że kraj opuściło do 10 ich znajomych (więcej niż 10 – około jednej trzeciej). Tymczasem odpowiedzi migrantów demonstrują znów sytuację lustrzaną – ponad 2/3 respondentów zna dziesiątki osób, które wyjechały, a tylko jedna czwarta – do dziesięciu. Innymi słowy, kraj opuszcza grupa społeczna, która komunikuje się częściej między sobą, niż z innymi społecznościami.

Po drugie, w ankiecie pytaliśmy o to, czy ludzie doświadczyli przemocy w 2020 r., tj. zarówno doświadczyli jej bezpośrednio, jak i widzieli ją na własne oczy lub w Internecie. Tutaj dynamika, zwłaszcza pod względem najbardziej skrajnych odpowiedzi, jest bardzo wyraźna. W ciągu ostatniego roku liczba respondentów pozostających w Białorusi, którzy doświadczyli przemocy (w tym przemocy wobec członków rodziny) spadła ponad dwukrotnie (z 30% do 13%); a udział tych, którzy widzieli przemoc wobec protestujących spadł o ponad 1/10 lub 6% (z 50% do 44%).

Wśród tych, którzy opuścili Białoruś, udział zarówno tych, którzy doświadczyli przemocy, jak i tych, którzy widzieli ją na własne oczy (tj. uczestników akcji protestacyjnych, także przypadkowych), zgodnie z oczekiwaniami, jest wyższy: ci, którzy doświadczyli przemocy – 28%, ci, którzy widzieli ją bezpośrednio – 54%.

Wskazuje to, że liczba tych, którzy widzieli przemoc tylko w Internecie lub wiedzą o niej z opowieści innych, nie zmieniła się znacząco. W pierwszym przypadku wskaźnik ten wynosi nieco ponad 60%, w drugim – około 20%.

Okazuje się, że nie tylko ci, którzy mają kontakt z zatrzymaniami poprzez swoich znajomych, wyjeżdżają. Kraj opuszczają także ci, którzy przewidują taką możliwość z powodu swojego uczestnictwa w protestach.

Potwierdzenie tej tezy znajdujemy również w rozkładzie odpowiedzi na pytanie o to, czy dana osoba została bezpośrednio dotknięta określonymi rodzajami represji. Wśród tych, którzy wyjechali największy udział (zarówno wewnątrz grupy, jak i w porównaniu z drugą grupą respondentów) miały osoby, które otrzymały groźby od przedstawicieli organów ścigania. Również w tej grupie, w porównaniu z innymi, jest więcej tych, którzy zostali zatrzymani „bez konsekwencji”, aresztowani na dobę, albo otrzymali grzywnę.

To, co zwraca uwagę w porównaniu odpowiedzi respondentów z badań w 2022 i 2023 roku, to ogólny spadek presji represyjnej – niemal we wszystkich przypadkach.  Prawdopodobnie kolejne potwierdzenie naszej tezy o lokalizacji represji i exodusie potencjalnych ofiar represji z Białorusi.

Trzecia kwestia: jeśli istniejące trendy się utrzymają i nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, powinniśmy spodziewać się zmniejszenia przepływu „migracji politycznej”. Dane z badań sugerują stopniowy spadek postaw migracyjnych wśród respondentów w Białorusi. Jeśli rok temu prawie 40% mówiło o zamiarze opuszczenia kraju, to w tym roku – 31%. I odwrotnie, w 2022 r. 56,1% mówiło o niechęci / niemożliwości opuszczenia Białorusi, a w 2023 r. – 67%.

Należy już chyba mówić o pewnej krystalizacji stanowisk wśród przedstawicieli rdzenia aktywistycznego, którzy pozostają w Białorusi.

I to nie tylko w kwestii „wyjechać czy zostać” dzielącej ten rdzeń, choć i ta tendencja jest istotna.

Kolejna interesująca zmiana dotyczy odpowiedzi na pytanie o powody, dla których ruch protestacyjny nie zdołał pokonać reżimu w 2020 roku. Choć utrzymuje się się konsensus, że głównym powodem jest wsparcie Putina, to zmianie uległa ocena zasobów zarówno reżimu, jak i protestujących.

Jeśli wcześniej ponad połowa respondentów uważała, że władze mają zbyt silny aparat bezpieczeństwa, teraz respondenci nie są tego tak pewni (49% vs. 53%). Jednocześnie ludzie coraz częściej uważają, że pokojowy protest był niewłaściwą strategią i należało przejść do oporu siłowego (46% vs. 33%; tj. wzrost o 13 p.p.). Coraz więcej osób zaczęło również twierdzić, że brak było wystarczających zasobów organizacyjnych oraz silnych liderów. A na ulicach było wystarczająco dużo ludzi.

Tak więc procesy przemian w prodemokratycznej części białoruskiego społeczeństwa, która jest gotowa do protestu, trwają. Te drzwi nie zostały jeszcze zamknięte.

Autor: Gienadź Korszunau

Źródło: Centrum Nowych Idei (pełna oryginalna wersja tekstu)

Zdjęcie: Belsat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *