Białoruś: „przepychanka” na sankcje

Od kilku miesięcy sankcje nałożone na Białoruś znacząco ograniczają funkcjonowanie przedsiębiorstw naftowych z tego państwa. Wiele firm wstrzymało lub ograniczyło współpracę energetyczną z białoruskimi spółkami. Jednak rafinerie w dalszym ciągu funkcjonują, co jest efektem „wsparcia” udzielanego przez Rosję. Tego typu zależność powoduje, że coraz bardziej strategiczne decyzje dla branży energetycznej zapadają w Moskwie, a nie w Mińsku, a na pewno z dużym udziałem „doradców” rosyjskich.

Sankcjami państw Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych Ameryki czy Wielkiej Brytanii objęte są już niemal wszystkie kluczowe przedsiębiorstwa naftowe na Białorusi.

Tego typu obostrzenia stanowią istotny problem ograniczający ich funkcjonowanie. W ostatnim czasie problemy dotyczą także eksportu ropy naftowej wydobywanej przez białoruską firmę wydobywczą Belorusneft, która do listopada 2021 r. eksportowała surowiec rurociągiem Przyjaźń do rafinerii Schwedt (230 tys. ton dziennie) w Niemczech, gdzie większościowym udziałowcem (91,67%) od listopada 2021 r. jest rosyjska firma Rosneft. Na firmę nałożono sankcje UE w grudniu 2021 r., wskutek czego doszło do wstrzymania eksportu surowca. Ostatecznie spadek dostaw wyniósł ok. 9%.

W tych okolicznościach firma Belorusneft musiała skierować surowiec do rafinerii w Mozyrzu. W tych okolicznościach rafineria w Schwedt zwiększyła dostawy ropy naftowej z Rosji, a więc w powstałą lukę weszła firma Rosneft. Niemniej, trzeba też pamiętać, że w obawie o sankcje UE oraz USA firma Rosneft była zmuszona zmniejszyć dostawy ropy naftowej na Białoruś, a ponieważ w przeszłości była największym eksporterem, straty były znaczące. Dlatego też nastąpiło zwiększenie dostępności ładunków z rosyjskim surowcem na Morzu Bałtyckim. Obecnie lwia część dostaw jest realizowana przez mniejsze spółki, jak chociażby Neftisa.

Nałożenie kolejnych sankcji, tym razem na tranzyt białoruskich nawozów potasowych, przelało czarę goryczy. Na takie sankcje Alaksandr Łukaszenka nie mógł być obojętny. W tych okolicznościach Białoruś zdecydowała się zakazać tranzytu kolejowego m.in. dla produktów paliwowych pochodzących z Litwy. W tym przypadku największe problemy będzie mieć firma ORLEN Lietuva, która dostarczała paliwa z rafinerii w Możejkach na Ukrainę. Firma będzie musiała wydłużyć logistykę dostaw, a więc kierować produkty z zakładu poprzez Polskę. Taka sytuacja oczywiście utrudni funkcjonowanie rafinerii i obniży marżę na eksportowane produkty, ale dla firmy z Polski kluczowe pozostaje wypełnienie zobowiązań kontraktowych oraz ograniczenie możliwości utraty rynku ukraińskiego na rzecz innych rafinerii.

Dodatkowo, trzeba pamiętać, że od jakiegoś czasu Białoruś nie korzystała z tego kanału eksportu wytworzonych w krajowych rafineriach paliw, a produkty były eksportowane na rynki międzynarodowe poprzez rosyjskie terminale naftowe nad Morzem Bałtyckim.

W efekcie ruch Białorusinów, o ile nie jest bezzasadny (skoro nie korzystają z tych portów, to nie będą ułatwiać funkcjonowania firm litewskich, chociaż w tym przypadku bardziej polskich), o tyle negatywnie będzie wpływać na koleje białoruskie i uzyskiwane dochody z tranzytu towarów. Najbardziej skorzystają na tym przedsiębiorstwa rosyjskie, a białoruskie będą musiały płacić za wydłużenie szlaków eksportowych.

Swoista „przepychanka” na sankcje nie wróży nic dobrego, a na pewno nie białoruskim przedsiębiorstwom i gospodarce tego państwa. Teraz firmy białoruskie będą zmuszone kolejny raz patrzeć na przychylność Rosji i liczyć, że produkty wytwarzane na Białorusi będą mogły być eksportowane poprzez terminale nad Morzem Bałtyckim. Oczywiście koszt takich operacji wpłynie na cenę oferowanych produktów, a tym samym marże uzyskiwane z ich sprzedaży. Najkorzystniej na tym wyjdą pośrednicy rosyjscy. W obecnych trudnych relacjach pomiędzy Rosją a Ukrainą, wiele osób nie zwraca uwagi na to, co się dzieje na Białorusi (m.in. zwiększanie rosyjskiego kontyngentu wojskowego). Kolejne sankcje tylko coraz bardziej „wpychają” Białoruś w objęcia Rosji i w sytuacji bezkrwawego rozstrzygnięcia „konfliktu” rosyjsko-ukraińskiego największym przegranym będzie… Białoruś z dużą ilością wojska rosyjskiego oraz całkowitym podporządkowaniem sektora energetycznego.

Zdjęcie: 112 International

Autor: Michał Paszkowski

doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce. Starszy Analityk w Zespole Bałtyckim w Instytucie Europy Środkowej w Lublinie. Autor licznych artykułu naukowych, analiz i ekspertyz z zakresu sektora energetycznego.

Zobacz wszystkie wpisy od Michał Paszkowski → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *