Ukraina po tygodniu. Stoltenberg w Kijowie

Zdjęcie: https://www.president.gov.ua/

Przed jedenastym posiedzeniem ministrów obrony państw NATO w Ramstein do Kijowa z wizytą przybył szef Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg. Ponownie chodziło o wsparcie Ukrainy przez NATO – teraz nie tylko w świetle kolejnego „Ramsteinu”, ale też w kontekście nadchodzącego letniego szczytu NATO w Wilnie. „Jeśli Ukraina nie dostanie zaproszenia – świat tego nie zrozumie” – mówił o perspektywach tego szczytu Wołodymyr Zełenski. W tym momencie trudno wyrokować o włączeniu Ukrainy do NATO, jednak, bez dwóch zdań, wizyta Stoltenberga jest dobrym i pozytywnym sygnałem.

Minister obrony Ołeksij Reznikow zakończył swoje europejskie tournée w przededniu kolejnego spotkania w ramach grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy.

W ciągu 10 dni Reznikow wraz z zespołem odwiedzili Grecję, Cypr, Hiszpanię i Rumunię, gdzie ukraiński minister obrony spotkał się z kolegami – ministrami obrony tych państw.

„Cel pozostaje ten sam – broń i inne formy wsparcia, które wzmacniają Siły Zbrojne Ukrainy. Podczas naszych wizyt spotkaliśmy się z przywódcami władz przedstawicielskich, z producentami, z mediami. Aby mieć jak najszerszy krąg poparcia. Priorytety są znane – ochrona nieba, stworzenie «pancernej pięści», zaopatrzenie w amunicję” – napisał Reznikow.

Oprócz tego wymienił dwa powody, dla których Zachód nie daje Ukrainie wystarczającej ilości broni.

Jedną z przyczyn jest to, że Zachód „od dawna żyje dogmatem nieprowokowania Rosji”, co było szczególnie widoczne podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku.

Wśród ideologów tego dogmatu, zdaniem Reznikowa, była kanclerz Niemiec Angela Merkel.

„Drugi błąd (Zachodu – red.) polegał na tym, że wierzono, że jeśli dojdzie do starcia zbrojnego, mała armia sowiecka przeciwstawi się znacznie większej i zostanie pokonana. Cóż, nie jesteśmy krajem sowieckim z armią sowiecką”.

Jednocześnie Reznikow stwierdził, że jest zadowolony z poziomu pomocy udzielanej przez Niemcy.

Polska i Węgry zakazały importu ukraińskich produktów rolnych.

W Polsce zakaz potrwa do 30 czerwca 2023 roku. Na liście zakazanych produktów znajdują się zboża, mleko, jaja i mięso drobiowe.

Na Węgrzech zakaz będzie obowiązywał również do 30 czerwca br.

Minister rolnictwa Węgier Istvan Nagy zwrócił uwagę, że ukraińskie rolnictwo „stosuje praktyki produkcyjne, które nie są już dozwolone w Unii Europejskiej”, a import jego produktów „uniemożliwił krajowym i środkowoeuropejskim rolnikom sprzedaż swoich produktów”.

Ponadto ze względu na pestycydy Słowacja zakazuje przetwarzania i sprzedaży ukraińskiego zboża.

Ukraina uzgodniła z Polską odblokowanie tranzytu jej produktów rolnych.

Ukraina i Polska osiągnęły we wtorek porozumienie podczas negocjacji w sprawie tranzytu ukraińskich produktów rolnych przez terytorium Polski po wstrzymaniu go przez Warszawę wraz z zakazem importu.

Informację przekazała Julia Swyrydenko, wicepremier i minister gospodarki Ukrainy.

„Zgodnie z wynikami negocjacji zdecydowano, że tranzyt ukraińskich towarów przez terytorium Polski zostanie odblokowany w nocy z czwartku na piątek (w nocy z 21 kwietnia – red.)”.

Swyrydenko podkreśliła, że Kijów rozumie sytuację polskich rolników tak samo, jak strona polska rozumie sytuację ukraińskich rolników, którzy cierpią z powodu wojny Rosji z Ukrainą.

„Ostatecznie przyczyną tej sytuacji jest rosyjska agresja. I zrobimy wszystko, aby Rosja nie wykorzystała tej sytuacji” – podkreśliła, dodając, że strona polska poinformowała o technicznych aspektach transportu ukraińskich produktów przez terytorium RP.

Neutralność Szwajcarii wobec wojny na Ukrainie została skrytykowana w Niemczech.

„Szwajcaria to nie tylko kraj tradycyjnie «neutralny», ale także kraj głęboko kochający wolność. A stawką jest wolność na Ukrainie, która jest atakowana przez Rosję i którą chce zniszczyć. Tutaj jestem bardzo rozczarowany postawą Szwajcarii. Kto chce być neutralny w takiej zbrodniczej wojnie, agresji, pośrednio przynosi korzyść rosyjskiemu agresorowi” – powiedział szef Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Michael Roth.

19 kwietnia na Ukrainę przybyły zachodnie przeciwlotnicze kompleksy rakietowe do ochrony nieba – dwa systemy Patriot i Iris-T.

Jednak Kijów potrzebuje więcej pocisków zdolnych do zestrzelenia myśliwców.

Pentagon uznaje, że obrona powietrzna jest palącą kwestią dla Ukrainy w wojnie z Rosją, ale są też inne ważne potrzeby.

Według przedstawicieli Pentagonu oprócz obrony powietrznej ukraińska armia potrzebuje artylerii i pojazdów opancerzonych.

20 kwietnia w Kijowie miała miejsce niezapowiedziana wizyta sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.

Szef Sojuszu przyjechał z jasnym sygnałem – NATO stoi za Ukrainą. Według Stoltenberga organizacja przygotowuje się do dyskusji na temat członkostwa Ukrainy na szczycie w Wilnie.

Ponadto podkreślił, że rosyjska agresja musi zostać powstrzymana, opowiedział się za pokojową formułą Zełenskiego i zapewnił, że Sojusz będzie nadal wzmacniał armię ukraińską.

Sekretarz generalny NATO zasugerował, że na kolejnym spotkaniu w Ramstein mogą być omawiane nowe rodzaje broni, ale utrzymanie zdolności bojowej systemów już dostępnych na Ukrainie wciąż pozostaje ważnym zadaniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *