Punkt zwrotny

Kontratak sił ukraińskich w Donbasie nie oznacza jeszcze ostatecznego punktu zwrotnego w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Pozwala jednak na wyciągnięcie pewnych ogólnych wniosków. Warto, by poznali je zarówno sojusznicy, jak i wrogowie Ukrainy.

Szybkie wyzwolenie obwodu charkowskiego po manewrze na stepach obwodu chersońskiego, który odwrócił rosyjską uwagę, pokazało umiejętności operacyjne Sił Zbrojnych Ukrainy. Ukraińcy udowodnili, że są w stanie nie tylko przeciwstawić się rosyjskiemu ostrzałowi w Donbasie, ale także przeprowadzać szybkie kontrataki. Ukraińscy generałowie i oficerowie dowiedli, że w czasie, który upłynął od 2014 roku, od rozpoczęcia przez Rosję wojny hybrydowej, nauczyli się walczyć. Tempo postępu wojsk ukraińskich mówi samo za siebie. Udało im się wyzwolić ponad 6 tys. kilometrów kwadratowych zagarniętego wcześniej przez Rosjan terytorium przygranicznego.

Chodzi nie tylko o niemal całkowite wyzwolenie obwodu charkowskiego, ale także o spektakularne przekreślenie planów Putina. Zakładał on zajęcie obwodu donieckiego do 15 września. Teraz trudno będzie Kremlowi mówić o jakimkolwiek sukcesie w Donbasie przed końcem 2022 roku. Nawet ogłoszona przez Putina ograniczona mobilizacja w Rosji nie jest w stanie szybko uzupełnić szeregów rosyjskiej armii wyszkolonymi żołnierzami i oficerami. Ofensywa w obwodzie charkowskim pokazała pozorność struktur państwowych Rosji. Jewgienij Prigożyn („kucharz Putina”, jak lubią go nazywać media, kierujący grupą Wagnera) mógł sobie pozwolić na objazd kolonii karnych i werbunek ludzi chętnych do walki z Ukrainą.

Uwielbiany w Rosji serial „Batalion Karny” doczekał się niespodziewanego sequela.

Niewątpliwie o udanych działaniach wojsk ukraińskich przesądziło także użycie broni dostarczonej przez Zachód. Chodzi nie tylko o ukraińskie grupy dywersyjne działające za liniami wroga. Wyrzutnie HIMARS MLRS stały się obiektem zainteresowania rosyjskiej propagandy. Zaledwie dwa tuziny tych wyrzutni okazały się zdolne istotnie wpłynąć na sytuację. Dzięki nim zniszczono dziesiątki składów amunicji, stanowisk kontrolnych, zmniejszono siłę ognia i zdolności operacyjne rosyjskich wojsk. To absolutnie nie przypadek, że rosyjska propaganda stara się udowodnić, że Rosja niszczy HIMARS-y dziesiątkami (a także bezzałogowce Bayraktar i haubice kalibru 155). W rzeczywistości sytuacja wygląda odwrotnie. Ukraina ma prawo domagać się nowocześniejszej broni, ponieważ jej żołnierze i oficerowie posługują się nią równie dobrze jak ich koledzy z NATO.

Szybka kontrofensywa Ukrainy pozwoliła na odkrycie masowych grobów cywilów i jeńców wojennych w Iziumie. W lasach w pobliżu miasta pochowano ponad 400 osób. Izium było kluczowym miejscem podczas działań w ramach operacji antyterrorystycznej w 2014 roku. Miasto szczególnie mocno bombardowano.

Masowe groby obywateli ukraińskich pokazują, że nienawiść do Ukrainy jest elementem rosyjskiej polityki państwowej. To, co stało się w Buczy, nie było jednostkowym ekscesem niesubordynowanych żołnierzy czy amatorstwa poszczególnych dowódców.

Przerażająca jest myśl o tym, co znajdziemy na wyzwolonych terenach obwodów zaporoskiego i chersońskiego. W tzw. DRL i ŁRL praktycznie nie ma już mężczyzn w wieku poborowym. I to też jest skutek zbrodni wojennych reżimu kremlowskiego.

Rosja odpowiedziała asymetrycznie na sukcesy militarne Ukrainy. Kolaboranci na okupowanych terenach Ukrainy zadeklarowali chęć natychmiastowego przeprowadzenia „referendum”. Ich przebieg nawet w minimalnym stopniu nie odpowiada pojęciu procedury demokratycznej. Rosja za pośrednictwem Putina wyraziła już gotowość wsparcia tych działań. Pozwoli jej to na zdobycie «historycznych ziem Noworosji». Przed rozpoczęciem lutowej inwazji mieszkało na nich około 5 milionów ludzi. Rosja dąży do legalizacji okupacji. Przypomnijmy, że 24 lutego 2022 roku Putin mówił tylko o „pomocy dla republik ludowych” i zaprzeczył planom okupacji ukraińskiego terytorium. Gospodarz Kremla zasugerował też możliwość użycia broni jądrowej „w przypadku zagrożenia terytorium Rosji”. Oczywiście wypowiedź ta została wywołana zbliżaniem się wojsk ukraińskich do granic Federacji Rosyjskiej. Armia ukraińska jest je w stanie przekroczyć.

Należy podkreślić, że tzw. referenda nie mają podstaw prawnych. Nie przeszkadza to rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej w demonstrowaniu gotowości do pomocy w ich przeprowadzeniu i odegraniu roli obserwatora. Federacja Rosyjska zignorowała normy prawa międzynarodowego. Społeczność międzynarodowa musi jej dać jednoznaczną odpowiedź.

Ogłaszając „ograniczoną mobilizację”, Władimir Putin pokazał światu, że plany blitzkriegu na Ukrainie zawiodły.

Rosja znalazła się w przedłużającej się konfrontacji, która przyniesie mnóstwo niemiłych niespodzianek dla wielu jej obywateli. Zakres „ograniczonej” mobilizacji nie jest prawnie określony. Będzie to miało opresyjny wpływ na rosyjskie społeczeństwo. Rezygnując z demokratycznych praw i wolności na początku lat 2000, obywatele Rosji nie liczyli się z takim scenariuszem. Nadszedł punkt zwrotny – Zachód ma doskonałą okazję, by pokazać Rosji, gdzie jest jej miejsce. Przy użyciu sankcji oraz przez zwiększoną pomoc wojskową i techniczną dla Ukrainy.

Autor: Jewhen Mahda, źródło: iSANS

Zdjęcie: slovoidilo.ua

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *