Orędzie Putina: oderwanie od rzeczywistości i wojna z wymyślonym przeciwnikiem

Prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił orędzie przed połączonymi izbami Dumy Państwowej i Rady Federacji. W przeddzień wystąpienia w mediach pojawiło się wiele przypuszczeń co do jego treści. Pisano, że wieczorem 20 lutego na Kremlu odbyła się pilna narada, a to zawsze jest wskaźnik pewnych poważnych kroków ze strony rosyjskich władz. Moskiewscy propagandyści natomiast anonsowali, że będzie to „historyczne” orędzie – w Moskwie nawet wywieszono billboardy z zapowiedzią tego wystąpienia. Oczekiwano więc wszystkiego – od obwieszczenia zakończenia „specjalnej operacji wojskowej” po oficjalne ogłoszenie wojny.

W rzeczywistości jednak w przemówieniu Putin nie powiedział prawie nic takiego, czego by nie mówił wcześniej.

Wygląda to dość zaskakująco, gdyż sytuacja geopolityczna zmienia się bardzo dynamicznie, a w ostatnich miesiącach – zupełnie nie na korzyść Rosji.

Wystąpienie Putina można podzielić na kilka części:

  1. Wyjaśnienie przyczyn agresji przeciw Ukrainie. Właściwie wyglądało to jak poszukiwanie wymówek. Putin podkreślił, że robił wszystko, „żeby rozwiązać ten problem w pokojowy sposób”, a wojna zaczęła się z powodu „obrony ludzi na naszych ziemiach historycznych i likwidacji zagrożenia ze strony neonazistowskiego reżimu na Ukrainie”. Przy tym Putin niejednokrotnie oskarżył „Zachód” o nieuczciwy sposób prowadzenia polityki oraz o to, że to właśnie „Zachód” przymusił Rosję do wzniecenia tej wojny. „To oni wywołali wojnę, a my wykorzystujemy siłę, żeby ją zatrzymać”. Zarazem starał się zapewnić, że Rosja „nie walczy z ukraińskim narodem”.

Po roku aktywnego prowadzenia pełnoskalowej wojny próby wyjaśnienia jej przyczyn brzmią jak ujawnienie braku pewności, co najmniej tego, czy społeczeństwo własnego kraju rozumie sens tej wojny. Zamiast wystąpienia w stylu zdecydowanego i pewnego siebie lidera (czego można było oczekiwać), Putin na samym początku orędzia wyraził niepewność co do swoich – już nieodwracalnych – działań.

  1. Oskarżenie „Zachodu” o… wszystko. Putin zaczął oskarżać „Zachód” o sprowokowanie wojny na Ukrainie, później oskarżał zachodnich polityków o cynizm i kłamliwość, wreszcie też o to, że „oni na Zachodzie nie przejmują się ofiarami ludzkimi na Ukrainie i tworzą złudzenie możliwości zwycięstwa dla Ukrainy”. W dalszej części wystąpienia Putin obwiniał „Zachód” o chęć zniszczenia Rosji, a w końcu o wręcz paradoksalne rzeczy, jak to, że na „Zachodzie” „pedofilia staje się normą, księża akceptują jednopłciowe małżeństwa i że Kościół Anglikański rozważa wprowadzenie koncepcji gender-neutralnego Boga”.

Pomimo zaskakująco niskiego poziomu intelektualnego podobnych rozważań, widać tu inny problem, mianowicie Putin ani razu nie określił, czym w jego rozumieniu jest „Zachód” .

Niezrozumiałe jest to, gdzie są granice „Zachodu”, o którym mówi ani na jakich kulturowych fundamentach jest oparty. Przeciwnik Putina faktycznie jest złudzeniem w jego głowie, sam Putin nie potrafi jasno określić, kim on jest, gdzie zaczynają się i gdzie się kończą jego krańce. A trudno prowadzić wojnę (mentalną, psychologiczną, polityczną i wreszcie rzeczywistą) z przeciwnikiem, kiedy nie ma on określonych granic ani określonej twarzy.

  1. Zapewnienia, że rosyjska gospodarka się utrzymała i zaproszenie biznesu do Rosji. „PKB Rosji obniżył się do 2,1%, chociaż przewidywano krach naszej gospodarki” – mówił Putin, podkreślając, że sankcje wprowadzane przez państwa zachodnie bardziej niż Rosji szkodzą im samym. Putin zwrócił się także do przedstawicieli biznesu z apelem o powrót z rynków zachodnich do Rosji. „Zawsze będziecie tam ludźmi drugiego sortu” – zaznaczył, mówiąc o sankcjach gospodarczych UE i USA wobec obywateli Rosji. Potem dał, dość nietypową jak dla siebie, propozycję liberalizacji ustawodawstwa, zwłaszcza w części dotyczącej kodeksu karnego co do przestępstw ekonomicznych. W taki sposób Putin stara się ściągnąć przedsiębiorców do Rosji. Jednak strategię państwa przyjaznego dla biznesu wypracowuje się w ciągu wielu lat i jedna decyzja o liberalizacji ustawodawstwa to zdecydowanie za mało. Natomiast taka retoryka Putina świadczy o tym, że jednak masowe zamknięcie małych i średnich przedsiębiorstw stanowi dla rosyjskiej gospodarki poważny cios, który Putin stara się zniwelować.
  2. Groźby użycia broni jądrowej i zawieszenie przez Rosję umowy New START. Putin podkreślił, że „rosyjskie siły jądrowe mają nie mniej niż 91% nowej techniki”, tym samym po raz kolejny, nie bezpośrednio, ale ostrzegając przed możliwością użycia broni jądrowej. Na samym końcu przemówienia ogłosił, że Rosja zawiesza traktat o redukcji broni masowego rażenia New START. Powodem tej decyzji jest fakt, że jego zdaniem zwiększa się arsenał broni strategicznej Francji i Niemiec. Z racji tego, że są to członkowie NATO, według niego, stanowi to zagrożenie dla Rosji, a więc Rosja musi podejmować odpowiednie kroki.

Właściwie informacja o zawieszeniu tego traktatu była jedyną nowością podczas całej przemowy. Biorąc pod uwagę ogólną sytuację geopolityczną, wygląda to tylko na kolejną eskalację napięcia ze strony Putina (gdyż kierując się podobną logiką, mógł zaproponować podpisanie umowy analogicznej do New START z Francją i Niemcami).

Orędzie Władimira Putina przede wszystkim pokazało, że ma on bardzo specyficzną wizję świata i nie odbiera rzeczywistości geopolitycznej obiektywnie.

Wobec tego jego decyzje nie są i nie mogą być skuteczne dla wzmocnienia położenia Rosji w tej rzeczywistości. Wizyta Joe Bidena w Kijowie, a później jego przemówienie w Warszawie wskazują, że USA wraz z sojusznikami mają już konkretny plan zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej – i ten plan nie zakłada w żadnej formie „appeasementu” Putina. Oderwanie Putina od rzeczywistości i jego nieadekwatne posunięcia zarówno wewnątrz kraju, jak i w polityce międzynarodowej dają powody, aby przypuszczać, że w następnym roku orędzie przed połączonymi izbami Dumy Państwowej i Rady Federacji może wygłosić już inny prezydent Rosji.

Zdjęcie: Wikimedia Commons

Autor: Oleksandr Shevchenko

redaktor działu BIAŁORUŚ PO TYGODNIU, absolwent stosunków międzynarodowych na Odeskim Uniwersytecie Narodowym oraz Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Doktorant Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Pracował w departamencie integracji europejskiej Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Ukrainy. Analityk Europejskiego Centrum Projektów Pozarządowych. Członek Zespołu Analitycznego „Białoruś w regionie”.

Zobacz wszystkie wpisy od Oleksandr Shevchenko → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *