Łukaszenkizm, czyli demokracja ,,na własnych warunkach”

20 października 2022 roku Alaksandr Łukaszenka potwierdził rychłe utworzenie Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego i zapowiedział zmiany w ordynacji wyborczej. Miało to miejsce podczas zorganizowanego w Pałacu Niepodległości spotkania, w którym wzięli udział przedstawiciele władzy ustawodawczej, sądowniczej, wykonawczej, Federacji Związków Zawodowych Białorusi, Centralnej Komisji Wyborczej, Narodowego Centrum Legislacji i Badań Prawnych oraz delegacja członków stowarzyszenia ,,Biała Ruś”.

Tym samym rozpoczęło się wcielanie w życie zmian, przyjętych w lutowym referendum konstytucyjnym, które obok rozwiązań ustrojowych, określiło również ideologiczne i aksjologiczne filary łukaszenkizmu. Najważniejszym z nich okazał się legitymizowany demokratycznymi rytuałami autorytaryzm, co na jednym z briefingów prasowych zaakcentował sam przywódca, twierdząc, że

,,Białoruś nie potrzebuje demokracji w stylu europejskim” a ,,Białorusini powinni żyć na własnych warunkach”.

Łukaszenka zapewnił również, że na Białorusi nie będzie procesu decentralizacji, a dostosowanie pionu władzy do zaktualizowanej konstytucji i wiążące się z tym przyznanie ,,szerokich uprawnień” Wszechbiałoruskiemu Zgromadzeniu Ludowemu, nie zmieni dotychczasowego układu sił na scenie politycznej. Organ ten bowiem

,,będzie tylko opracowywał strategię” i ,,nadzorował implementację tego strategicznego zadania” – powiedział Łukaszenka.

To jasny sygnał, że powstanie kolejnego organu legislatywy (trzeciego po Radzie Republiki oraz Izbie Reprezentantów) nie wzmocni znaczenia demokracji przedstawicielskiej w systemie politycznym Białorusi, a zapowiadane przekształcenia są jedynie propagandowym wybiegiem i pozorowaniem głębokich reform. Jest to zresztą zgodne z całą strategią legitymizacji przywództwa Łukaszenki – istotą łukaszenkizmu jest bowiem tylko symulowanie zmian, które zgodnie z oficjalną retoryką ,,w bliżej nieokreślonej przyszłości”, w sposób ,,stopniowy i ewolucyjny”, przeobrazić mają oblicze ustrojowe państwa. To oczywista gra na czas, próba kupienia (po raz kolejny) zaufania społeczeństwa i nieustające mamienie go hasłem ,,modernizacji bez demokracji”.

Projekt zmian w strukturze władzy stał się ważnym tematem przekazu propagandowego i jest przez oficjalny Mińsk ukazywany jako logiczna, naturalna konsekwencja rozwoju państwa, reformującego się w warunkach nowych wyzwań geopolitycznych. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie – skomplikowana sytuacja międzynarodowa i wewnętrzna, stała się pretekstem do kontrreformowania systemu i dalszej konsolidacji autorytaryzmu. W te działania wpisują się także plany zmiany ordynacji wyborczej, a przede wszystkim zniesienia minimalnej frekwencji wyborczej, które po spotkaniu z Łukaszenką potwierdził przewodniczący białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej Igor Karpenko.

Pomimo deklaracji złożonych przez Łukaszenkę po sierpniu 2020 roku, mówiących o gotowości do ustąpienia ze stanowiska w przypadku wprowadzenia odpowiednich zmian prawnych, de facto jest zupełnie inaczej. Rozwiązania przyjęte w lutowym referendum, umożliwiające wyzerowanie kadencji prezydenta, oznaczają umocnienie jego pozycji i pozwalają na utrzymanie przez niego władzy co najmniej do 81. roku życia. Nie tylko nie otworzono więc pola do rotacji kadrowej, ale przeciwnie, zostały zredukowane możliwości zmiany, zwłaszcza że potencjalni kandydaci w kolejnych wyborach prezydenckich muszą nieprzerwanie mieszkać na Białorusi (nie mogą również mieć zezwolenia na pobyt w innym państwie). W sposób oczywisty blokuje to udział w kolejnych kampaniach tym przedstawicielom opozycji, którzy po wydarzeniach 2020 roku dobrowolnie bądź pod przymusem opuścili Białoruś.

Znamienne, że według Łukaszenki właśnie ta nowa konstytucja ,,przyniesie więcej demokracji na Białorusi”.

Równolegle wspomniał on jednak, iż sam jest zwolennikiem ,,chińskiego modelu wyborczego”, w którym ,,prezydenta ChRL wybierają profesjonaliści – członkowie Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych”. Czy to oznacza, że to Wszechbiałoruskie Zgromadzenie Ludowe wybierze kolejnego prezydenta Białorusi? Jeśli tak, nietrudno zgadnąć, kto nim będzie.

Zdjęcie: BelTA

Autor: Justyna Olędzka

doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, pracownik dydaktyczny i naukowy na Wydziale Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku. Sekretarz Centrum Badań nad Obszarem Poradzieckim. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół polityki wewnętrznej i zagranicznej Białorusi, problematyki propagandy i dezinformacji w państwach niedemokratycznych, legitymizacji i delegitymizacji przywództwa państwowego na obszarze WNP, polityki historycznej i językowej państw obszaru poradzieckiego oraz teorii i praktyki inżynierii społecznej. Jest autorką kilkudziesięciu publikacji naukowych i analitycznych poświęconych przestrzeni poradzieckiej. Prelegentka na wielu krajowych i międzynarodowych konferencjach naukowych. Członek zespołu analitycznego "Białoruś w regionie", działającego przy Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Zobacz wszystkie wpisy od Justyna Olędzka → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *