Antywybory – kierunek zmian

W ciągu ostatnich dwóch lat system polityczny na Białorusi ostatecznie utwierdził się w swoim nowym kształcie, który można określić jako neototalitaryzm albo totalitaryzm elektoralny. Kluczowym elementem tego systemu jest niemożliwość funkcjonowania czy nawet istnienia jakiejkolwiek alternatywy politycznej i ideowej. Reżim Łukaszenki wprowadził absolutny, można powiedzieć, totalny monopol na życie polityczne w kraju. Wszelka aktywność polityczna, nieusankcjonowana reżimem skutkuje represjami. I to nie jest zwykła presja, lecz poważna fizyczna izolacja osoby poprzez umieszczenie w areszcie lub więzieniu. Samodzielna polityka stała się niebezpiecznym zajęciem, zaś z drugiej strony pokazuje to również, że polityczna aktywność obywatelska wciąż kryje zagrożenie dla wewnętrznej stabilności systemu.

Ostatnia kampania wyborcza na Białorusi (wybory lokalne i parlamentarne) określiła kierunek, w którym Białoruś będzie podążać w najbliższej perspektywie. Aby nie zmylić czytelnika, używając terminologii „wybory”, w tym tekście będę używać słowa „antywybory”. Ta definicja wskazuje na to, że obywatel białoruski nie ma możliwości nawet formalnego wyboru wśród kandydatów, ponieważ niema żadnej, nawet dekoracyjnej alternatywy. Z punktu widzenia prawa jest on również całkowicie ograniczony, aby mieć taki  wariant  w przestrzeni politycznej.

Poza tym, w warunkach antywyborów udział obywatela lub brak jego udziału, sposób głosowania w żaden sposób nie wpływają na wynik, który jest z góry określony przez państwo autorytarne.

System antywyborczy oznacza maksymalne ograniczenie formalnych praw obywatelskich, a instytucje „wyborcze” stają się narzędziem dodatkowej kontroli, wewnętrznej mobilizacji systemu oraz sposobem zmuszenia obywateli do podporzadkowania  i w efekcie demonstracji ich bezsilności.

Przeprowadzona kampania antywyborcza potwierdziła skuteczność reżimu w utrzymaniu wewnętrznego porządku politycznego, przewagę strategiczną i informacyjną nad opozycją. Zarówno dla Łukaszenki, jak i dla jego otoczenia było to dość ważnym przedsięwzięciem do oceny zdolności systemu, aby zrealizować proces elekcyjnej selekcji, wbrew społecznym oczekiwaniom  „samoelekcji” Łukaszenki w 2025 roku.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że te antywybory były zorganizowane i przeprowadzone zgodnie ze strategią i konceptem wyborczym Łukaszenki, bez widocznego nacisku Moskwy, wbrew twierdzeniom o tym, że Kreml szykuję tranzyt władzy na Białoruś. W celu realizacji takiego tranzytu Moskwa dążyłaby do tego, aby w całości lub w części mieć bezpośrednią kontrolę nad parlamentem, bądź, co najmniej, mieć skonsolidowane prorosyjskie jądro. Jednak wynik antywyborów, jak i skład parlamentu, wskazują na to, że Moskwa nie miała zamiarów realizacji takiej operacji.

To również dawałoby jej możliwość kontrolowania lub wpływania na funkcjonowanie nowej instytucji politycznej – Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego.

Oceniając nowy skład parlamentu łukaszenkowskiego można zauważyć, że będzie on, jak i poprzedni, całkiem lojalny wobec władzy. W trakcie kampanii wykształcił się podwójny monolit polityczny. Z jednej strony, wszyscy kandydaci przeszli przez dokładną filtrację, zaś z drugiej ten konstrukt  jest wzmocniony przez większość nowej partii  Łukaszenki „Biała Ruś”, której przedstawiciele mają większość mandatów. Ponadto „parlament”  zasilą przedstawiciele kierownictwa administracji, wojskowych i propagandystów (np. Gigin i Szpakowski). Prawdopodobnie szef administracji prezydenta zajmie stanowisko przewodniczącego Izby Reprezentantów. Ogólnie ma to wzmocnić polityczne, mobilizacyjne i propagandowe zaplecze reżimu Łukaszenki oraz parlamentu w realizacji konsolidacyjnej i represywnej polityki wewnętrznej.

W konsekwencji można stwierdzić, że charakter tych antywyborów, oraz osobisty skład parlamentu oznaczają, że Moskwa zrezygnowała z planów (jeśli je miała) usunięcia Łukaszenki i przejęcia bezpośredniej kontroli politycznej nad Białorusią. Dzisiejsza klasa rządząca i jej polityka w zupełności odpowiadają interesom Kremla, który nie widzi sensu zmieniać czegokolwiek w strukturze władzy na Białorusi. Pozwala to wnioskować, że Łukaszenka nie zrezygnuje ze stanowiska prezydenta i będzie brał udział w następnej kampanii antywyborczej w 2025 roku.

Zdjęcie: oficjalne materiały propagandowe

Autor: Paweł Usow

białoruski politolog i analityk. Doktor nauk politycznych. Obszar zainteresowań: reżimy autorytarne i ich transformacja, procesy polityczne i geopolityczne w przestrzeni postradzieckiej.

Zobacz wszystkie wpisy od Paweł Usow → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *