Znalezienie białoruskiej drogi: wyzwania wsparcia społeczeństwa obywatelskiego dla UE na rok 2020

Od upadku Związku Radzieckiego urzędnicy europejscy skupiali się na promowaniu demokracji i wsparciu społeczeństwa obywatelskiego jako sposobie budowania i wzmacniania niezależnych wspólnot obywatelskich w sąsiedztwie Unii Europejskiej. Wprowadzenie europejskiej polityki sąsiedztwa i partnerstwa wschodniego (PW) oznaczało dla UE możliwość promowania „podejścia oddolnego” w celu kształtowania niezależnych, aktywnych i samoorganizujących się społeczności i zapewnienia demokratyzacji oraz przyjęcia proeuropejskich reform. W przypadku Białorusi kilkakrotnie zwracano uwagę na pomoc, której europejscy partnerzy udzielają społeczeństwu, mając nadzieję, że będzie ona kluczem do uwolnienia Białorusinów od opresyjnego reżimu Łukaszenki. Jednak wydarzenia zapoczątkowane wyborami prezydenckimi w 2020 r. dają nam pewne lekcje i powody do ponownego przemyślenia tego działania.

Pierwotnym zamiarem, jak stwierdził jeden z czołowych urzędników UE, było ominięcie rządu i „zdobycie serc i umysłów” Białorusinów poprzez wspieranie mieszkańców i niezależnych mediów.

Zgodnie z dokumentem roboczym Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych z 2006 r. dotyczącym Białorusi, UE nie mogła „zaproponować pogłębienia stosunków z reżimem, który odmawia swoim obywatelom ich podstawowych praw demokratycznych”. W tym samym roku Komisja wprowadziła kilka sankcji personalnych w stosunku do poszczególnych urzędników państwowych. Później uruchomienie Partnerstwa Wschodniego uznano za narzędzie katalizujące demokratyczne przemiany.

W rzeczywistości nastąpił wzrost pomocy udzielanej organizacjom społeczeństwa obywatelskiego. Europejski Instrument Sąsiedztwa potroił swój przydział w latach 2007–2017, a planując przeznaczyć miliony euro na projekty obywatelskie, rozpoczęto Europejski Dialog na rzecz Modernizacji z białoruskim społeczeństwem. Ponadto Forum Społeczeństwa Obywatelskiego (CSF) zostało zaprezentowane jako płaszczyzna do dalszej organizacji i zaangażowania białoruskich koalicji społeczeństwa obywatelskiego, nawiązywania kontaktów z partnerami gruzińskimi i ukraińskimi. Generalnie oczekiwano, że Białorusini pójdą dokładnie tą samą ścieżką, co wspomniane kraje i ostatecznie pozbędą się Łukaszenki

Jednak reżim Łukaszenki stanowił istotną przeszkodę dla tych inicjatyw. Od 2011 r. władze konsekwentnie blokowały spotkania CSF w Mińsku, atakując poszczególne organizacje i zakazując im spotkań. Oprócz braku dialogu między tymi organizacjami a rządem, reżim zaostrzył ramy prawne, aby utrudnić rejestrację administracyjną i finansowanie. Co więcej, pomimo wprowadzenia dotacji bezpośrednich, patrząc bliżej na pomoc finansową UE, widać, że większość środków została zainwestowana za pośrednictwem instytucji rządowych i przez nie wykorzystana oraz użyta na wzmocnienie potencjału państwa. To, w połączeniu z surowymi i wysoce zbiurokratyzowanymi kryteriami przyznawania dotacji, dało władzom czas na zawetowanie projektów. W rezultacie, biorąc pod uwagę brak znaczących postępów, członkowie opozycji i społeczeństwa obywatelskiego stracili entuzjazm.

PW szybko zyskało odległy, pragmatyczny charakter. W ten sposób Unia wydawała się uwięziona w paradoksie wartości i interesów: z jednej strony promowanie wartości demokratycznych i retoryki poparcia dla społeczeństwa obywatelskiego, z drugiej natomiast – bardziej realistyczne podejście oparte na stabilności regionalnej i współpracy technicznej. Ostatecznie UE uznała za priorytet to drugie, ponieważ stwierdziła, że jest to jedyny sposób, aby mieć przynajmniej minimalny wpływ na reżim.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat kontakty stały się wysoce techniczne i oparte na wspólnych interesach w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, transportu, migracji i zarządzania granicami. Po stronie władz białoruskich z zadowoleniem przyjęto tego rodzaju odpolitycznioną współpracę na „neutralnych politycznie” obszarach.

Ta oparta na interesach współpraca w większości przypadków wykluczała członków społeczeństwa obywatelskiego. Sprawiło to, że wsparcie społeczeństwa było nie tylko nieskuteczne, ale także wysoce niespójne w odniesieniu do początkowych celów. Wybór ten nie oznaczał, że UE z niego zrezygnowała. Niemniej jednak pokazuje, jak trudno jest instytucjom europejskim odejść od relacji zdominowanych przez rząd, odrzucając pierwotne podejście oddolne.

Pomimo niechęci Łukaszenki do zaangażowania zagranicznego, należy zauważyć, że skupianie się wyłącznie na pomocy zewnętrznej uczyniło aktorów wewnętrznych bardziej „niewidocznymi” i „zaniedbało” agencję białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. I to jest właśnie jedna z lekcji, jaką przyniosły nam tegoroczne wybory. Ta odległa, zewnętrzna perspektywa PW oznacza, że przynajmniej od strony unijnej ignorujemy wewnętrzne zmiany w białoruskim społeczeństwie.

Masowy i pokojowy opór po wyborach w 2020 r. świadczy o dojrzewaniu białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, które przez lata formowało się na konkretnych fundamentach i wartościach demokratycznych. W połączeniu z ewidentną wymianą pokoleniową Białorusini wyciągnęli wnioski z wcześniejszych doświadczeń i porażek, a teraz działają w sposób bardziej autonomiczny i skoordynowany: widzimy to w lepszej organizacji protestów, kontaktach i solidarności między aktywistami i liderami opozycji oraz w kreatywności protestów.

Białorusini wykorzystują również media społecznościowe i technologię do kontaktu ze światem zewnętrznym i rzucania światła na zakątki, do których nie docierają tradycyjne media, łącząc aktywistów ze zwykłymi obywatelami za pomocą informacji i zdjęć, rozprzestrzeniających się szybciej niż transmisje telewizyjne. I właśnie dlatego możemy zobaczyć obrazy, których nigdy wcześniej nie widziano w historii Białorusi: odważny i nieustraszony ruch kobiet na czele demokratycznej opozycji, urzędników opuszczających siły bezpieczeństwa, by dołączyć do tłumów, oraz robotników z różnych miast, którzy strajkują i ryzykują utratę pracy. Ten postęp budowany od wewnątrz przez białoruskie społeczeństwo obywatelskie jest czymś, co musimy uznać za zmianę jakościową.

Chociaż obecnie łatwiej jest przeanalizować ten przypadek z perspektywy czasu, te ostatnie wydarzenia stanowią wyzwanie dla UE w działaniach na przyszłość. Jedną z pierwszych lekcji jest to, że odpowiednie wsparcie nie powinno być niewidoczne dla społeczeństwa obywatelskiego ze szkodą dla stosunków zdominowanych przez rząd. Rezygnacja z podejścia oddolnego w zamian za wpływ polityczny jest niebezpiecznym posunięciem, ponieważ sprawia, że różne środowiska są jeszcze bardziej narażone na atak reżimu.

Po drugie, ten przypadek pokazuje, w jaki sposób UE powinna odejść od standardowych rozwiązań opartych na wcześniejszych doświadczeniach z sąsiedztwa, ponieważ nie ma jednej metody prowadzącej do demokratyzacji. Chociaż kontakty między wschodnimi partnerami są niezbędne, każdy kraj i każde społeczeństwo znajduje swoją drogę, a Białorusini podążają teraz własną. Ta koncepcja zwraca uwagę na ostatnie wyzwanie, jakim jest konstruowanie polityk, które nie ignorują wewnętrznych warunków i zmian. Unia uzyska autentyczne wsparcie społeczeństwa obywatelskiego, jeśli będzie szanować i słuchać lokalnych potrzeb i żądań, zamiast przedstawiać twarde warunki i rozwiązania – rozumiejąc serca i umysły Białorusinów, a nie tylko je zdobywając.

Podsumowując, artykuł ten nie neguje wsparcia społeczeństwa obywatelskiego jako odpowiedniego narzędzia towarzyszącego nowemu ruchowi demokratycznemu na Białorusi. Uznaje jednak potrzebę wypracowania spójnego stanowiska, które docenia i akceptuje, że Białorusini są teraz bardziej niż kiedykolwiek gotowi, aby być kowalami własnego losu.

Zdjęcie: eap-csf.eu

Autor: Tadeo Julián Vázquez Sánchez

w swoich badaniach koncentruje się na scenariuszach transformacji ustrojowej Białorusi i Ukrainy, skupiając się na roli organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Specjalizuje się także w pozycji UE jako aktora politycznego i wpływach Partnerstwa Wschodniego w Białorusi i Gruzji. Jest stażystą w Białoruskim Instytucie Studiów Strategicznych (BISS).

Zobacz wszystkie wpisy od Tadeo Julián Vázquez Sánchez → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *