Rosja po roku wojny: ewolucja dyskursu

Rok temu 24 lutego wojska Federacji Rosyjskiej wkroczyły na Ukrainę, duże miasta zostały zbombardowane i rozpoczęła się wojna, która jest największym konfliktem zbrojnym na terytorium Europy od czasów II wojny światowej. Po pierwszych tygodniach szoku, niepewności, zaciekłych walk i zbrodni rosyjskich wojna, która miała przyczynić się do kolejnego zwycięstwa Rosji i stanowić jeden z ostatnich kroków do odbudowy imperium rosyjskiego, stała się centrum geopolitycznych zmian i transformacji układu międzynarodowego.

W latach 90. XX w. Federacja Rosyjska była postrzegana jako równoprawny partner Zachodu, a od początku nowego stulecia nawet jako jeden z głównych aktorów na światowej arenie. Pod koniec swojej pierwszej kadencji prezydenckiej Władimir Putin zaczął aktywnie szerzyć propagandę – obrazy silnego lidera oraz silnego państwa postrzeganego tak zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Rosji. Ideologia silnego państwa stała się tym, co wyznawała i kultywowała Rosja przez dwie dekady, tworząc przez ten czas mity, które weszły do życia politycznego całej wspólnoty międzynarodowej.

Do takich propagandowych mitów śmiało można zaliczyć wizerunek mocnego, nieugiętego przywódcy. Putin w narodowym dyskursie oraz w narracji budowanej poza granicami kraju, z powodzeniem stworzył obraz światowego lidera, demokraty rządzącego twardą ręką, jednego z najbardziej wpływowych na świecie ludzi, który zdolny był doprowadzić Rosję do rozkwitu. Mechanizmy budowania obrazu Putina są bardzo podobne do tych narzędzi, które wykorzystywały zarówno radziecka, jak i hitlerowska propaganda, w celu stworzenia wizji silnego wodza, pierwszego od lat rosyjskiego przywódcy zdolnego do odbudowania potęgi kraju. Przyszłość Rosji zaczęto wiązać wyłącznie z nazwiskiem Putina. Poza tym manipulacyjny przekaz stwarzał taki obraz rosyjskiego prezydenta, który budził zachwyt nie tylko wśród Rosjan, ale i wśród Europejczyków. Kult jednostki z jednej strony zmobilizował społeczeństwo rosyjskie wokół przywódcy, z drugiej zaś wykreował symbol czytelny na całym świecie.

Drugim mitem rosyjskiej propagandy jest obraz silnego państwa. Rozwój gospodarczy i ekonomiczny kraju nie pozwalał na jakiekolwiek wpisywanie na listę sukcesów, to mit potęgi militarnej utrwalił się i upowszechnił w postaci „drugiej armii świata”. Pozwoliło to Rosji na określanie swojej pozycji jako równej z krajami NATO oraz dyktowanie własnych warunków w  globalnej polityce.

Trzeci mit kultywowany przez rząd putinowski bazował na kryzysie wspólnych wartości europejskich oraz gloryfikacji wojny ojczyźnianej (II wojny światowej).

Państwa europejskie pomimo badań naukowych kwestię II wojny światowej zamknęły w ramach dyskusji historycznych i dążyły do krzewienia nowych wartości opartych na demokracji na tle procesów globalizacyjnych, zapominając o tym, że propaganda i ideologia nie są pojęciami z przeszłości, że – przeciwnie –wciąż mogą być wykorzystywane i skutecznie wspomagać dzisiejszą politykę.

Propaganda wymaga spójnej logiki i narzucania pewnej wizji świata, a tym państwo rosyjskie zajmowało się od trzech dekad. Przy tym wszystkim trzeba zrozumieć, że putinowska polityka w Europie opierała się na dwóch bardzo ważnych zasadach. Pierwszą z nich było ekonomiczne uzależnienie gospodarek państw europejskich od tanich rosyjskich surowców – ropy naftowej i gazu. Jeszcze w latach 80. Ronald Reagan przy projektach budowania gazociągu Jamał-Europa, którego realizacją były bardzo zainteresowane Niemcy i Francja, ostrzegał, że może to być początek uzależnienia Europy od Rosji i co w końcu stało się rzeczywistością. Od lat 90. Niemcy zaczęły budować własne imperium gospodarcze, tworząc podwaliny ekonomicznej i gospodarczej przewagi w Europie. Głównym problemem było to, że cała niemiecka gospodarka bazowała na tanich rosyjskich surowcach, mocno uzależniając gospodarki krajów europejskich od reżimu Putina. Drugim czynnikiem, który nie tylko zwiększył polityczną obecność Rosji w europejskiej polityce, ale pomógł w utrwaleniu rosyjskich wpływów i mitów na arenie międzynarodowej były działania  Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza za prezydentury Obamy i Trumpa, ponieważ USA, jak po I wojnie światowej, obrały kierowały się zasadą izolacjonizmu i częściowego wycofania z europejskiej sceny.

Warto również podkreślić, że od początków XXI w. ani Putin, ani Rosja nie kryli się z własnymi dążeniami geopolitycznymi i otwarcie demonstrowali żądania nie tylko z pozycji jednego ze światowych mocarstw, ale i dominanta w regionie Europy Wschodniej jako wyłączną strefą wpływów. Imperializm rosyjski nie był powstał w ciągu roku czy kilku lat, nie wyłonił się nagle w 2014 czy 2022 roku. To była przemyślana strategia, kształtowana przez dekady i nasilająca się z każdym rokiem. Swoje geopolityczne dążenia i plany Rosja uzasadniła historią, więziami gospodarczymi oraz utrwalaniem mitu o wspólnych korzeniach wszystkich słowiańskich narodów Europy Wschodniej, którymi tylko Rosja może „się zaopiekować”.

Aneksja Krymu okazała się próbą sił i wpływów w Europie Wschodniej, a wojna w Donbasie początkiem odbudowania i restauracji imperium rosyjskiego. Istotna była w tym czasie reakcja krajów Zachodu, na podstawie której Rosja wywnioskowała o słabości i uległości Europy. Dla państw europejskich Ukraina była mało znaczącym krajem na peryferiach kontynentu i nie mogła mieć takiej wagi jak rosyjskie surowce. Dyskutowaną kwestią tego czasu stało się poszukiwanie wyjścia z konfliktu, jego zamrożenie, w taki sposób, żeby nie zepsuć relacji z Rosją, co w konsekwencji doprowadziło do założenia „nie sprowokować Putina”.

W tym okresie Rosja wykorzystuje lęki Zachodu jako podstawę własnej polityki międzynarodowej. Teza o prowokowaniu Putina od 2014 do 2022 roku była wszechobecna i ogólnie uznana jako główna reguła w budowaniu relacji z Rosją. W życie wszedł nowy mit skonstruowany przez putinowską propagandę – mit strachu – strachu przed nową wojną, rozpowszechnieniem konfliktu, destabilizacją regionu, przed drugą armią świata, przed potencjałem jądrowym Rosji, przed kryzysem gospodarczym Europy związanym z dostawą i cenami na rosyjską ropę i gaz. Ten strach, wywoływany przez kremlowską propagandę, determinował stosunki międzynarodowe przez kolejnych osiem lat.

Wiadomo, że atak Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 był rezultatem długotrwałej polityki rosyjskiej, w tym też demagogii i manipulacji, i miał stać jednym z najważniejszych kroków do restauracji imperium ku wielkiej chwale Putina i zapisania go na kartach historii nowożytnej jako wybitnego przywódcy. Druga armia świata niezwyciężonej Rosji, kraju z potencjałem atomowym? atomowym, z liderem, którego bał się cały świat, wkroczyła na Ukrainę pod hasłem „zdobędziemy Kijów w ciągu trzech dni”, licząc na blitzkrieg – szybką i zwycięską operację wojskową. Termin „specjalna operacja od samego początku jest używany przez władze kremlowskie nie tylko ze względu na to, że Rosja nie ogłaszała wojny z Ukrainą, ale i z punktu widzenia propagandowego, miał to być zwycięski marsz rosyjskiej armii, odbudowa potęgi i supermocarstwa, przyłączenie Ukrainy, nie zaś długotrwała pełnowymiarowa wojna.

Minął rok i widzimy, że nic nie potoczyło się tak, jak planowała Moskwa, a zwycięski przemarsz i „Kijów w trzy dni” skończyły się w błocie Donbasu i na południowych stepach Ukrainy, zmieniając się w walki pozycyjne. Mit niezwyciężonej Rosji legł w gruzach. Ukraina zdobyła nowy status, a jej istnienie nabrało innego znaczenia dla Europy i USA, otwierając tym samym nową kartę w polityce międzynarodowej oraz dając przyczynę do geopolitycznych zmian, w tym też do wzmocnienia NATO.

Po roku wojny główne pytanie brzmi – jak zmienił się dyskurs rosyjski?

Najlepszą ilustracją, czym jest teraz rosyjska polityka, są wystąpienia Putina w lutym 2023 roku, zwłaszcza orędzie wygłoszone przed połączonymi izbami Dumy Państwowej i Rady Federacji. Reżim Putina ze wszelkich sił stara się nie dopuścić do załamania funkcjonujących mitów wewnątrzspołecznych, w tym celu 22 lutego 2023 roku władze rosyjskie ograniczyły dostęp do statystek i informacji dotyczących ekonomiki, m.in. PKB, cen towarów z sektora energetycznego, itp.

W wystąpieniach Putina pojawia się teza o tym, że Zachód dąży do obalenia władzy i rozpadu Rosji. Jest to jest ważny, nowy element w narracji Kremla oraz w budowaniu wojennej retoryki (oblężonej twierdzy) przez stworzenie wizji wewnętrznego wroga i zagrożenia suwerenności po to, aby uzasadnić długotrwałą wojnę, duże straty rosyjskiej armii oraz mobilizację społeczeństwa i przygotowanie go do wyrzeczeń w imię wyższych wartości. Argumentu do tych działań dostarcza też ciągle powtarzane przez kremlowskie władze motto: „przeciwko nam walczy całe NATO, co jest również wspomaga uzasadnienie własnych klęsk wojskowych i tego, że mit „drugiej armii świata” runął.

W ramach analizy wystąpień Putina warto podkreślać nie to, co zostało wygłoszone i jest powtarzane już od dłuższego czasu, ale to, co nie zostało powiedziane:

– rok temu Putin w swoim przemówieniu ogłosił jawny cel i strategię operacji w Ukrainie – „demilitaryzacja, denazyfikacja i obalenie reżimu w Kijowie” – ważne jest to, że cel po pierwszych miesiącach wojny okazał się nieosiągalny, a punkt docelowy i rezultaty kampanii wojskowej zmieniają się z dnia na dzień, przecząc sobie wzajemnie. Strategia polityczna z lutego 2022 w ciągu roku zamieniła się w pogmatwane, niezwiązane ze sobą, tanie hasła propagandowe – od klasycznego: „obrony bratniego narodu” i „obalenia nazistowskiej władzy w Kijowie” po „zagrożenie państwowości i suwerenności samej Rosji”;

– Kreml świadomie unika tematu wojennych strat, chociaż akurat ten fakt jest kluczowy i wpływa na efektywność przedsięwzięć i kampanii wojskowych; od 25 marca 2022 rosyjska władza ani razu nie powiadomiła o stratach militarnych Rosji i bardzo skutecznie omija ten temat;

– prezydent Rosji nie podał żadnych ocen efektywności i skutków wojskowych działań Fedaracji Rosyjskiej.

Odnośnie do wojny Putin powiedział tylko dwie konkretne rzeczy – co pół roku każdy rosyjski wojskowy musi dostać urlop (14 dni), z czego można wnioskować, że wojna nie ma ram czasowych, operacji na „3 dni” zmieniła się w długotrwały konflikt.

Drugą istotną kwestią jest ogłoszony program rozwoju armii do 2025 roku, co oznacza, że społeczeństwo jest przygotowywane do trwałego konfliktu wojennego, co z kolei skutkuje przeznaczeniem  większych zasobów gospodarczych, ekonomicznych i ludzkich.

Dla Putina ważna jest kontrola nad armią, a nie nad jej efektywnością, a to znaczy, że w warunkach permanentnej wojny władza nie będzie się zmieniała, wręcz przeciwnie – będzie się koncentrowała.

Powyższe kwestie stają się częścią nowej propagandowej polityki Kremla na tle szantażu nuklearnego.

Obraz Putina jako silnego lidera i wiarygodnego partnera Zachodu w przeciągu dwóch dziesięcioleci staranie budowany przez Kreml w niecały rok przekształcił się w wizerunek krwawego dyktatora. Przy tym zmienił się też obraz samej Rosji, nagle ożyły dawne stereotypy nieoświeconego, dzikiego kraju spływającego krwią. Ciekawe jest to, że całkowitą porażkę wizerunkową Kremla na Zachodzie udało się wykorzystać wewnątrz kraju w celu zmobilizowania i zjednoczenia społeczeństwa przeciwko wrogowi zewnętrznemu, usuwając Rosję z zachodnioeuropejskiego kontekstu cywilizacyjnego.

W tym momencie wysiłki Kremla są skierowane na zbudowanie nowego paradygmatu propagandowego. I o ile poprzedni był przygotowany i kształtowany przez dziesięciolecia i miał swoją logikę i strukturę, to nagłe próby zmiany narracji zgodnie z sytuacją polityczną, ekonomiczną i wojskową czynią ten obecny pogmatwanym, niespójnym i nielogicznym, opartym na sprzecznych tezach i hasłach.

Jednym z największym błędów Kremla w Ukrainie jest nieprzemyślana kampania i brak jednolitej strategii propagandowo-politycznej. Doprowadziło to do całkowitej utraty kontroli nad własnym wizerunkiem politycznym na arenie międzynarodowej, robiąc z „groźnego niedźwiedzia” karykaturę i doprowadzając do upadku autorytetu politycznego, którego jedynym argumentem pozostała walizka nuklearna.

Zdjęcie: Adam Chełstowski /Agencja FORUM – źródło: Interia.pl

Autor: Aleksandra Zviagina

Pracowniczka i absolwentka Studium Europy Wschodniej UW. Doktor nauk humanistycznych (Kijów, 2018). Analityk w projekcie naukowo-badawczym w ramach International Visegrad Fund “The Post-truth” World: The Ideology and Propaganda in a mirror of media and journalism technologies”. Zajmuję się ideologiami totalitarnymi, powiązaniem ideologii i kultury, genezą i mechanizmami powstania technologii propagandowych, sposobami kontrolowania opinii publicznej.

Zobacz wszystkie wpisy od Aleksandra Zviagina → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *