Jahor Martynowicz, redaktor naczelny „Naszej Niwy”, na wolności

Jahor Martynowicz, redaktor naczelny Naszej Niwy, wyszedł na wolność.
Dzisiaj skończył się 72-godzinny okres jego zatrzymania.
Został zatrzymany za pomówienie. Pokrzywdzonym jest Barsukou, zastępca ministra spraw wewnętrznych.
Jahor wciąż ma status podejrzanego.
– Moje sumienie jest czyste, nie mam się czego obawiać – mówi dziennikarz, komentując zarzuty wobec niego.
Szczegóły sprawy:
23 września przeszukano mieszkanie redaktora naczelnego „Naszej Niwy” Jahora Martynowicza, a mężczyznę przewieziono do Komitetu Śledczego. Założono sprawę karną z artykułu 188 KK Republiki Białorusi, tj. „fałszywe oskarżenie”, którego rzekomo dopuścił się redaktor wobec wiceministra spraw wewnętrznych Alaksandra Barsukoua, którego DJ Sokołow w artykule „Naszej Niwy” oskarżył o pobicie na ul. Akrestina. Dziś Marcinowicz wyszedł na wolność.
Marcinowicza wypuszczono po trzech dobach, ponieważ artykuł, na postawie którego założono mu sprawę, nie przewiduje kary aresztu. Śledztwo nadal trwa. Martynowicz mówi także, że założono mu kolejną sprawę – administracyjną, za udział w niedozwolonej akcji. Mężczyzna zapewnia, że w żadnej akcji udziału nie brał, sumienie ma czyste, a aresztowanie uważa za niedorzeczne.
Redaktor naczelny „Naszej Niwy” sądzi, że wypuszczono go tylko do poniedziałku, ponieważ wtedy znów ma stawić się w Komitecie Śledczym. Zgodnie z jego słowami, warunki w areszcie tymczasowym są lepsze niż miesiąc temu, obeszło się bez wykorzystania przemocy fizycznej.
Adwokat Siarhiej Zikrackij wypowiedział się o sprawie karnej: „Dziennikarza nie wolno sądzić za fałszywe oskarżenia. Po pierwsze, za fałszywe oskarżenia w ogóle nie powinno się sądzić. Międzynarodowe prawo wolności opinii i działalności mediów wzięły się z tego, że odpowiedzialność za fałszywe oskarżenia może być tylko cywilnoprawna. Jeżeli zostały opublikowane zniesławiające treści, wówczas na media lub dziennikarza można nałożyć grzywnę, ale nie można go pociągnąć do odpowiedzialności karnej.
Ale w niektórych państwach nadal mówimy o odpowiedzialności karnej za fałszywe oskarżenia. I dlatego – po drugie, art. 188 KK Republiki Białorusi mówi, że odpowiedzialność za fałszywe oskarżenia uznaje się przy działaniu z premedytacją. To oznacza, że osoba ma świadomość, że dane wydarzenia nie miały miejsca, i mimo to upowszechnia je. Dziennikarz, który otrzymuje informacje od swoich informatorów, nie może mieć całkowitej pewności, czy są prawdziwe. W takiej sytuacji absolutnie nie można mówić o tym, że dziennikarz rozpowszechnia fałszywe oskarżenia z premedytacją.
Jestem pewien, że sprawa Jahora Martynowicza powinna zostać natychmiast zakończona”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *